Karuzela transferowa ruszyła, gdy gruchnęła wiadomość o tym, że Dominik Kubera po sezonie przenosi się z Orlen Oil Motoru Lublin do Stelmet Falubazu Zielona Góra. Chwilę później Motor wyrwał Gezet Stali Gorzów Martina Vaculika i się zaczęło. Zakładnik milionowego kontraktu. Motor Lublin szybko się wycofał Włókniarz Częstochowa chce zatrzymać Piotra Pawlickiego Teraz jedni zarzucają sieci, a inni próbują ratować to, co mają. W tej właśnie sytuacji jest Krono-Plast Włókniarz Częstochowa. Jakiś czas temu pisaliśmy, że prezes klubu wziął Pawlickiego na rozmowę i prosił go, żeby przyszedł do niego, jak tylko dostanie ofertę z innej drużyny. Pawlicki w tym sezonie błyszczy, więc nic dziwnego, że Włókniarz chce go zatrzymać. W Częstochowie nie są naiwni. Wiedzą, że jak zawodnik złapie formę, to będzie zwlekał z podpisaniem umowy na kolejny rok. Po to, żeby wyrwać jak najwięcej. Po cichu jednak liczono, że Pawlicki zechce się odwdzięczyć za to, co spotkało go w klubie. Włókniarz Częstochowa zbudował Piotra Pawlickiego. Nawet tor robią pod niego Bo Częstochowa buduje Pawlickiego. Czasem nawet kosztem innych zawodników. Jak się spojrzy na kadrę zespołu, to większość zawodników startujących we Włókniarzu lubi przyczepne tory. Tylko Pawlickiemu pasuje twardy i taki właśnie tor robią teraz w Częstochowie. Gotują przez to choćby Kacpra Worynę, który na twardej nawierzchni wydaje się bezradny. Nie potrafi wyprzedzać, choć rok temu nie miał z tym problemu. Mads Hansen też wiele traci na twardym torze. Można by tak wyliczać, ale po co. Pawlicki czerpie pełnymi garściami z tego, co mu dają, ale Włókniarz ani na centymetr nie zbliżył się do przedłużenia umowy na 2026. W klubie mają zresztą swoje podejrzenia. Kiedy pytamy działaczy, to mówią wprost, że pewnie żadnej taryfy ulgowej nie będzie, bo Piotr już został według nich zasypany ofertami. W Częstochowie mają swoje podejrzenia odnośnie Pawlickiego W Częstochowie spekuluje się, że Pawlickiego mogą chcieć w Gorzowie, Lublinie, Wrocławiu, a nawet w Zielonej Górze. W końcu, gdyby Falubaz usunął dyrektora Piotra Protasiewicza, z którym Pawlickiemu nie po drodze, to droga do powrotu byłaby otwarta. Pawlicki ma ten atut, że jest Polakiem. Z taktycznego punktu widzenia dobrze jest mieć mocnego polskiego zawodnika w składzie. Przy trzech krajowych żużlowcach w seniorskim zestawie można elastycznie podejść do juniorów. Można nawet skorzystać z zagranicznego młodzieżowca i zwiększyć siłę rażenia zespołu. Właśnie dlatego Pawlicki jest taki cenny. We Włókniarzu liczą teraz, że finalnie Pawlicki zda sobie jednak sprawę z tego, jak wiele korzyści daje mu systematyczna jazda w Częstochowie. W końcu dzięki temu złapał pewność siebie, rozwinął skrzydła i to przekłada się też na bardzo dobrą postawę w spotkaniach wyjazdowych. Pytanie, czy Pawlicki faktycznie weźmie to pod uwagę, czy też pójdzie tam, gdzie dostanie trochę więcej pieniędzy.