Wychowanek Polonii Bydgoszcz przez część obserwatorów był wskazywany jako ten, który w PGE Ekstralidze może sobie nie poradzić, a już na pewno nie poradzić sobie tak, jak niektórzy oczekiwali. Tymczasem Przyjemski wypadł kapitalnie, jest w czołowej dziesiątce klasyfikacji najskuteczniejszych, ma za sobą wiele gwiazd tego sportu, z mistrzami świata włącznie. To niesamowity wyczyn, jak na debiutanta. - Specjalnie mnie to nie zaskoczyło. Są tacy, którzy zarzucają Wiktorowi sztywną sylwetkę. Na pewno w tej kwestii jest u niego dużo do poprawy i to nie ulega wątpliwości. Ale ja pytam, co się liczy. Sylwetka czy punktu? A jakie punkty Wiktor robi, to wszyscy widzimy. Nie trzeba być wirtuozem techniki, by zostać najlepszym zawodnikiem na świecie. Greg Hancock ma cztery złote medale, a nigdy nie był maestro - mówił nam Jan Krzystyniak. Wiktor Przyjemski długo nie wróci do Polonii? Junior Motoru Lublin liczył na to, że jego macierzysta Polonia Bydgoszcz poradzi sobie w finale Metalkas 2. Ekstraligi i awansuje do elity. Ta jednak odpadła, a Przyjemski się rozpłakał. - To ma pewno dla niego trudne, ale takie życie sportowca. Nie może jeździć w Polonii, dopóki tej nie ma w Ekstralidze. On na zapleczu się bawił, wygrywał starty i tyle go widzieli. Tam już nie jest w stanie się rozwinąć i on dobrze o tym wie - dodał nasz rozmówca. Przed Przyjemskim jeszcze dwa lata jazdy w kategorii juniorów, więc może bardzo wiele wygrać w rywalizacji z rówieśnikami. Widać jednak, że jego team dba o to, by Wiktor jak najwięcej styczności miał już z seniorami. Tak zresztą przecież tworzyli się ci najwięksi. Bartosz Zmarzlik po raz stanął na podium Grand Prix jako 17-latek, dwa lata później już wygrywał, a w kolejnym roku awansował do cyklu. Może Przyjemski chce iść tą samą drogą.