W sezonie 2014 był na ustach wszystkich. Jeździł szybko, zadziornie, do końca bił się o złoto w Grand Prix. Potem jednak wszystko się posypało, a rok temu Krzysztof Kasprzak wypadł z PGE Ekstraligi. Kibice żegnali Kasprzaka obraźliwymi transparentami Przed bieżącymi rozgrywkami długo nie miał klubu. Jego nazwisko pojawiło się na giełdzie transferowej na samym końcu. Dostał zapytanie z INNPRO ROW-u Rybnik, ale finalnie kontrakt z Kasprzakiem podpisała Energa Wybrzeże Gdańsk. Przełomu jednak nie było, a kibice żegnali Kasprzaka obraźliwymi transparentami. Teraz słychać, że Kasprzak może nawet zakończyć karierę. - On zapadł się pod ziemię. Jego nazwisko w ogóle nie krąży na transferowej giełdzie, która przecież kręci się w najlepsze - mówi nam jeden z działaczy. Brat Kasprzaka już znalazł pracę u innego zawodnika Robert Kasprzak, brat Krzysztofa i mechanik w jego teamie już znalazł nową pracę u Jamesa Pearsona, Australijczyka startującego w Krono-Plast Włókniarzu Częstochowa. W trakcie rozmów z klubem miał wspomnieć o tym, że Krzysztof faktycznie może już nie wyjechać na tor. Przed rokiem Kasprzak też rozważał zakończenie kariery. Mówił, że jak nie dostanie dobrej oferty, to nie będzie się zastanawiał ani chwili. Pewne jest, że Ekstraliga już się na niego nie skusi. W pierwszej też może być różnie. Jakiś czas temu pisaliśmy, że Kasprzak był sondowany przez INNPRO ROW, ale ta informacja wyszła od osób z jego otoczenia, więc mogło chodzić jedynie o podbicie bębenka, sprawienie, by nazwisko Kasprzak pojawiło się na giełdzie. Złoto zdobył w dramatycznych okolicznościach Kasprzak to jedna z większych gwiazd polskiego żużla. Bo, choć od kilku lat jeździ poniżej oczekiwań, to jednak napisał piękną historię. W 2005 roku, w dramatycznych okolicznościach, został mistrzem świata juniorów. Zawody przerwano po trzech seriach. Kasprzak i Czech Tomas Suchanek zdobyli tyle samo punktów, więc odbyło się losowanie. Na korzyść Polaka. Z reprezentacją Polski zdobył pięć złotych medali. Zawsze był ważnym zawodnikiem kadry. W finale 2009 w Lesznie nie tylko zdobywał punkty, ale i pożyczył motocykl Tomaszowi Gollobowi. To był bieg decydujący o złocie. Gollob ten wyścig wygrał. Świetnie spisywał się w Ekstralidze w barwach Unii Leszno i Stali Gorzów. W 2018 po raz ostatni w karierze miał średnią wyższą niż 2,000.