Partner merytoryczny: Eleven Sports

Polska gwiazda w fatalnym położeniu. Nici z wielkiego powrotu

Maciej Janowski prawdopodobnie będzie musiał czekać na powrót do cyklu Grand Prix co najmniej dwa lata. W październiku 2023 roku medalista mistrzostw świata nie otrzymał dzikiej karty, mimo że regularnie plasował się w czołówce klasyfikacji. - Nie ma dobrej karty przetargowej – stwierdził Marek Cieślak w rozmowie z Interia Sport. Obecnie Janowski nie jest nawet pierwszym wyborem wśród polskich zawodników. - Najbardziej zasłużył Kubera i tu nie ma dyskusji – podkreśla legenda polskiego żużla.

Maciej Janowski w rozmowie z Rafałem Trojanowskim.
Maciej Janowski w rozmowie z Rafałem Trojanowskim./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

 Już dziś poznamy jedenastu zawodników, którzy w przyszłym roku powalczą o indywidualne mistrzostwo świata. Aktualnie polskim pewniakiem do startu w Grand Prix jest tylko Bartosz Zmarzlik. W najgorszym położeniu wydaje się być Maciej Janowski, który w ubiegłym sezonie skandalicznie wypadł z elitarnego grona.

Rodak zajął jego miejsce, gwiazda na straconej pozycji

33-latka nie ujrzymy nawet w stawce Grand Prix Challenge. Polak nie wywalczył również przepustki w Tauron SEC, wypadając nawet z czołowej piątki. Wszystko wskazuje na to, że będzie musiał liczyć na przychylność organizatorów. Rok wcześniej pozbawili go miejsca w elicie.

- Maciej nie ma dobrej karty przetargowej. Nie było go nawet w eliminacjach - przyznaje nam Marek Cieślak. - A jeśli awans wywalczy Woryna lub Pawlicki, to wtedy nie mamy co liczyć na dziką kartę. Taka prawda - podkreśla były trener reprezentacji. 

Jeśli jednak w Pardubicach nie awansuje żaden z naszych reprezentantów lub tylko jeden, to Cieślak ma swojego faworyta. - Najbardziej zasłużył Kubera i tu nie ma dyskusji. Był na siódmym miejscu i do końca walczył o utrzymanie. Powinien być naszym naturalnym kandydatem - tłumaczy.

Groźna sytuacja w meczu Plusligi! Siatkarz przeskoczył... ławkę. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Liczą na niespodziankę, Polak na świeczniku

Challenge bywa też takim turniejem, w którym zdarzają się niespodzianki. Przed laty Chris Harris potrafił seryjnie meldować się w cyklu poprzez właśnie turniej eliminacyjny. Teraz niektórzy kibice również liczą na nieoczywiste nazwiska.

Jednym z nich może być nawet Kacper Woryna. Wychowanek ROW-u Rybnik jest świeżo upieczonym medalistą mistrzostw Europy. - Musi sobie na to zasłużyć. Złożyłbym mu serdeczne gratulacje - mówi nasz ekspert. - To są jednak eliminacje, nie ma miejsca na błąd i trzeba sobie wywalczyć miejsce. Jeśli dany zawodnik awansuje, nie powinno być dyskusji, czy chcemy go zobaczyć i czy się nadaje - komentuje wprost.

Dobrym przykładem jest Andrzej Lebiediew. Wydaje się, że rywalizacja z czołówką światową pomaga mu w rozwoju. - Taki Lebiediew dobrze się zaprezentował w cyklu. Nie był w czołówce, ale zaliczył parę fajnych występów - kończy. 

Maciej Janowski w SGP./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski podczas Grand Prix Polski we Wrocławiu/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Kacper Woryna/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem