Jarosław Hampel ligę w sezonie 2024 zaczął na tyle dobrze, że wielu proponowało go jako kandydata do dzikiej karty na turniej Grand Prix w Warszawie, który odbędzie się za nieco ponad tydzień. Dla Falubazu Hampel jest złotym strzałem i może okazać się zbawcą, kimś kto da tej drużynie pozostanie w PGE Ekstralidze. Momentami jeździ jak za najlepszych lat, choć grono ekspertów go skreśliło po paru gorszych meczach 2-3 sezonu temu. On jednak wrócił w wielkim stylu. Znów jest na światowym poziomie i pokonuje wielkie nazwiska. Kilka wielkich lub większych nazwisk jechało także w środę w Mureck podczas eliminacji indywidualnych mistrzostw Europy. Hampel miał tam wygrać jedną ręką. Nie dość, że nie wygrał, to jeszcze sensacyjnie odpadł z dalszej rywalizacji! O ile porażki z Frederikiem Jakobsenem, Timo Lahtim czy Bartłomiejem Kowalskim to jeszcze nie wstyd (ale też na pewno nie powód do dumy), o tyle z Tomem Brennanem czy Erikiem Rissem już tak. A najgorsze, że to nie koniec tej listy dla Hampela. Poległ ze znacznie słabszymi rywalami. Jeździ kilka razy w roku. Pokonał polską gwiazdę W pojedynczych biegach polski zawodnik przegrał także z Ricardsem Ansviesulisem i Danielem Gappmaierem. Ten drugi to lokalny matador w Mureck, żużlowiec o sporym potencjale, ale traktującym ten sport jako dodatek do biznesu, który prowadzi na co dzień. Potrafi sprawić niespodzianki na austriackich torach, ale Hampel zdecydowanie powinien był go pokonać. Tych straconych punktów potem zabrakło do awansu, a nawet do wyścigu dodatkowego. Mureck to praktycznie wieś, wszyscy tam kibicują Gappmaierowi. Jego wygrane nad gwiazdami wprawiają kibiców w istną ekstazę. Zwróćmy uwagę na to, że eliminacje mistrzostw Europy czy świata odbywające się na mniej znanych torach są dla wielu czołowych zawodników dużym wyzwaniem. Dopasowanie się do kompletnie nieznanego obiektu, długi dystans do pokonania i znajomość obiektu przez rywali - to doprawdy nie ułatwia. A w sobotę kolejne rundy eliminacyjne, w niemieckim Stralsund oraz słoweńskim Krsko (znanym z organizacji turniejów Grand Prix). Można być niemal pewnym, że i tam dojdzie do jakichś niespodzianek.