39-letni Zagar, również 39-letni Jeleniewski, 38-letni Bjerre oraz 37-letni Miedziński. Tak będzie wyglądać czwórka podstawowych seniorów Polonii na 2022 rok. Średnia wieku - 38,25. Na papierze faktycznie wygląda to niepokojąco, ale jeśli spojrzymy na nazwiska i ilość sukcesów, jakie ci zawodnicy mieli w swojej karierze, to już prezentuje się to nieco inaczej. Oczywiście, mogą pojawiać się obawy o ich stan zdrowia, bo blisko 40-stki zupełnie inaczej leczy się urazy niż w wieku 20 lat. Żaden z nich jednak jakoś wybitnie podatny na kontuzje nie jest, a Miedziński rzadko się łamie, nawet mimo bardzo dużej liczby upadków. Ostatnie lata w sporcie żużlowym pokazały, że wiek nie ma większego znaczenia. Wielokrotnie to właśnie przed 40-stką żużlowcy osiągają życiową formę. Spójrzmy choćby na Runego Holtę, obecnie 48-letniego zawodnika, jednego z najlepszych w eWinner 1. Lidze w minionym sezonie. Zdecydowanie najlepszy okres jego kariery przypadł na czas pomiędzy 35 a 40 rokiem życia, choć był już wówczas żużlowcem z wielkim doświadczeniem i sukcesy teoretycznie mógłby przyjść wcześniej. Prawdopodobnie jednak to właśnie wówczas osiągnął życiową formę, wygrywając turnieje GP, w kilku innych stając na podiach i ostatecznie kończąc zmagania w 2010 roku na czwartym miejscu. W ogóle przez cztery sezony z rzędu nie schodził poniżej pozycji siódmej. Kto zostanie najlepszym sportowcem 2021 roku? - GŁOSUJ TUTAJ! We wspomnianym 2010 roku w GP debiutował... 39-letni Magnus Zetterstroem. Szwed był niezwykle cenionym ligowcem, ale mało kto powiedziałby, że w tak zaawansowanym żużlowo wieku dostanie się do elity. Tam furory nie zrobił, ale w kilku turniejach pokazał się naprawdę z dobrej strony. Poziom uprawniający go do walki o awans do GP osiągnął właśnie tuż przed 40-stką. Mało kto wówczas wierzył jeszcze, że ten zawodnik będzie w stanie zajść tak wysoko. Gollob miał być mistrzem jako 20-latek, został nim jako 39-latek Oczywiście sztandarowym przykładem rozkwitu kariery w przedziale 35-40 jest polski mistrz, Tomasz Gollob. Gdy tylko bydgoszczanin pojawił się na żużlowych torach, było pewne że zrobi wielką karierę. Typowano, że mistrzem świata zostanie w wieku 20 lat, może ciut później. Lata jednak mijały, a Gollob nie mógł zdobyć złota. Miał przy tym mnóstwo pecha i niesprzyjających okoliczności natury prywatnej. Gdy już wielu straciło wiarę w złoto Polaka, ten nagle w wieku 36 lat zaczął ponowną drogę na szczyt. Rok po roku poprawiał pozycję w cyklu. Był czwarty, trzeci, drugi, aż w końcu został mistrzem jako 39-latek. Nie sposób przy okazji nie wspomnieć o tym, który rok później zmienił Golloba w roli najlepszego żużlowca globu. Choć Greg Hancock nie wpisuje się do końca w to zestawienie, bowiem jego rozkwit przypadł na późniejsze lata kariery, to jednak wyczyn Amerykanina godny jest najwyższego szacunku. Zdobył cztery tytuły mistrza świata, z tego trzy po 40-stce! Był najlepszy w 2011, 2014 i 2016 roku. Kto wie, jak potoczyłyby się jego dalsze żużlowe losy, gdyby nie musiał zawieszać kariery z powodu choroby małżonki.