To właśnie Berge uznano za jednego z głównych winowajców słabego sezonu 2020, w którym Polonia cudem utrzymała się w lidze. Francuz jeździł w jej barwach trzy sezony, miewał lepsze i gorsze momenty, ale zawsze było w nim widać niewykorzystany potencjał. Berge miał też pewien problem. Nie za bardzo dbał o to, by mieć wokół siebie profesjonalny team. Jego mechanicy byli z gatunku "pierwszy lepszy". Oczywiście być może na więcej nie pozwalał też jego budżet w tamtym czasie.Minęło trochę czasu i Polonia może żałować tego, że uznała Berge za zbyt słabego, aby jeździć w 1. Lidze. Teraz Dimitri jest rewelacją sezonu, a w Bydgoszczy mają spore problemy i najpewniej na skutek braku awansu za chwilę pożegnają się z Wiktorem Przyjemskim. Berge ma w lidze średnią 2,079 i jest motorem napędowym swojej drużyny. Bydgoscy kibice pytają, gdzie klub miał oczy rezygnując z takiego zawodnika. A w Landshut się cieszą, bo Berge stać na jeszcze więcej. To może być jego wielki rok 27-letni żużlowiec zachwyca nie tylko w lidze. Awansował do finałów SEC, dosłownie zmiatając konkurencję podczas Challenge'u w Nagyhalasz. W sierpniu powalczy też o swój największy sukces w dotychczasowej karierze, bo pojedzie w GP Challenge. Gdyby awansował do elity, byłaby to historyczna sytuacja ze stałym uczestnikiem cyklu pochodzącym z Francji. A w takiej formie Berge naprawdę jest w stanie to zrobić i będzie jednym z faworytów.Zwróćmy też uwagę na to, jak bardzo przyćmił niedawnego lidera reprezentacji Francji, żużlowca... Polonii Bydgoszcz, Davida Bellego. Starszy z Francuzów jest niesamowicie pogubiony, wozi mnóstwo zer, absolutnie nie jest sobą. Teraz to Berge jest najlepszym zawodnikiem z tego kraju. Dodatkowo ma o wiele lepsze perspektywy, bo od Bellego jest o trzy lata młodszy. Dimitri krok po kroku idzie w żużlu coraz wyżej, więc kto wie czy za chwilę nie ujrzymy go w walce o mistrzostwo świata.