W zeszłym sezonie zawodnicy żalili się, że nie każdy może zaopatrzyć się w felgi pozwalające na założenie bezdętkowych opon. Z kolei dwa sezony temu krążyły plotki rozsiewane przez samych żużlowców, jakoby Sparta Wrocław miała wykupić wszystkie dostępne na dany moment na rynku felgi i opony bezdętkowe. 15 miesięcy opóźnienia przez maszynę Jak się okazuje w nadchodzącym roku nadal brak ekwipunku może być sporym problemem dla części zawodników. Powodem miało być spore opóźnienie dostawy jednej z maszyn produkujących tego typu ekwipunek. - Cały czas jest problem z kołami. Jest ich na rynku za mało. Prawda jest też taka, że zawodnicy mogą startować na tych, w które się zaopatrzyli w zeszłych latach. To nie jest tak, że z każdym rokiem trzeba mieć nowe. Obecnie mamy opóźnienie jeśli chodzi o dostawę przednich bezdętkowych kół, ale producent już zapewnił, że ta sytuacja się niebawem uspokoi. Wynikało to m.in. z piętnastomiesięcznego opóźnienia na jedną z dużych maszyn używanych do ich produkcji - mówi nam Rafał Lewicki, menedżer Artioma Łaguty oraz właściciel sklepu z częściami do motocykli. Covid miał na to wpływ Nie tylko felg brakuje na rynku. Od czasów wybuchu pandemii covid problem jest także z niektórymi innymi komponentami. Opóźnienia na ogół zachodzą zimą kiedy żużlowcy wraz ze swoimi teamami budują park maszynowy na nadchodzące rozgrywki. W tym momencie nie ma płynnych dostaw. - Żużel to jest specyficzny sport, w którym największe zapotrzebowanie na części jest zimą, gdy budowane są motocykle. Przedsiębiorstwa, które produkują sprzęt żużlowy, to w większości małe firmy, które mają określoną wydajność. Od momentu wybuchu pandemii dostęp do części i materiałów nie jest łatwy i na pewno one nie zalegają na półkach. Nie działa to obecnie super płynnie. Nie dotyczy to wszystkich elementów, bo niektórych jest sporo - zakończył Rafał Lewicki. Ekstraliga znów zainterweniuje? Jeśli dysproporcja pomiędzy zawodnikami będzie widoczna, nie jest wykluczone, że władze żużlowe zainterweniują. Już w przeszłości zawodnicy w fazie play-off przed meczem pobierali z busa takie samo ogumienie, choć i wtedy było sporo znaków zapytania co do procedury, w jakiej dokonywano tych czynności. Niektórzy eksperci twierdzili nawet, że przez wprowadzenie takich procedur można oszukiwać "w białych rękawiczkach". Mateusz Wróblewski, INTERIA Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo