Dyskusja na temat KSM jest niczym dyskusja o Yeti: co chwilę powraca. Różnica jest taka, że ktoś kiedyś widział Yeti w Himalajach albo coś Yeti-podobnego, a KSM istnieje naprawdę. Teraz debata nasila się, zwłaszcza po oświadczeniu prezesa Ekstraligi, że siedem z ośmiu klubów najlepszej ligi świata jest za wprowadzeniem KSM. Jak jest tego geneza? To "oczywista oczywistość": nowy przetarg na prawa telewizyjne do Ekstraligi daje klubom jeszcze większe pieniądze - wręcz gigantyczne. Władze Ekstraligi martwią się - i mogę to zrozumieć - że owa nadwyżka (co już nie jest morzem szmalu, a wręcz oceanem), trafi do jeźdźców i w ten sposób już całkiem zepsuje rynek. Żużel. Ryszard Czarnecki: Wiem, jaki klub był przeciwny wprowadzeniu KSM-u Prezesi prawie wszystkich klubów - a jednak nie wszystkich (ja nawet wiem, jaki klub nie był za tym, wręcz przeciwnie, ale skoro Wojciech Stępniewski tego nie mówi, to i Ryszard Czarnecki tego też nie powie) - nie chcą dać się "wydoić" zawodnikom i są za wprowadzeniem KSM. Oczywiście nie od razu, nie od tego sezonu i nie od przyszłego, tylko jak zacznie obowiązywać nowy przetarg telewizyjny i pojawią się jeszcze większe pieniądze, czyli od sezonu 2026.Będzie, jak będzie. Ja chciałem tylko zaznaczyć, że wprowadzenie KSM-u niekoniecznie oznacza... zaoszczędzenie pieniędzy! Owszem, mniej dostaną, niż mogliby dostać zawodnicy najlepsi, ale więcej mogą otrzymać ci tak zwani "średni"!A dodatkowo jak wytłumaczyć kibicom klubów, że nowy regulamin i Yeti - KSM wymusza odejście jeźdźców związanych z klubem nieraz od lat... Może lepszym rozwiązaniem byłoby ograniczenie kontraktów zawodniczych do na przykład 60% budżetu klubu. Uczmy się od mądrzejszych albo żeby nikt się nie obraził: od innych dyscyplin. Jeżeli amerykańska koszykarska NBA ma swój kodeks "fair play", który właśnie ogranicza "salary", czyli pensje dla graczy, to może warto przenieść to z kosza do "czarnego sportu". Żużel. Max Fricke. Jest milionerem i ma w swoim boksie człowieka Tomasza Golloba Europoseł apeluje: Zróbmy coś w końcu dla siebie! A co z nadwyżką finansową, która powstanie z nowego przetargu na transmisje telewizyjne? Na co ją przeznaczyć? Widzę tu dwa kierunki:Jednym może być poszerzenie żużlowej mapy w naszym kraju, a więc pomoc w reaktywacji starych ośrodków żużlowych, które w ostatnich latach nie działały. Myślę tu o Świętochłowicach czy Krakowie (a właśnie padł Rawicz). Skoro robimy tyle dla żużla w Europie i na świecie - przykład wprowadzenia kategorii U-24, czy żużlowych campów dla młodych zawodników z całego świata, to może zróbmy coś w końcu dla siebie, dla polskiego żużla!Drugi kierunek to premiowanie własnych wychowanków. To dobry pomysł szefa Ekstraligi Wojciecha Stępniewskiego. Może niekoniecznie obowiązkowy własny wychowanek, choć tego nie wykluczam, ale na pewno premie finansowe, jeżeli młody jeździec wywalczy w sezonie 40 albo 50 punktów.A co Państwo na to?Ryszard Czarnecki Kluby każą czekać. Czy będą kolejne transfery?