- Myślę, że dopiero około godziny 18.00 będziemy mieli pełną wiedzę na temat stanu zdrowia Grzegorza Walaska - informuje nas prezes Arged Malesy Ostrów Waldemar Górski. - Na razie wiemy o złamanych żebrach i obojczyku. À propos tego ostatniego, to już po upadku wiedziałem, że z obojczykiem może być coś nie tak. Nie wiadomo jeszcze, co z kręgosłupem i szyją Walaska Walasek narzeka też na bóle kręgosłupa i szyi. - Kręgi szyjne na pewno są ponaciągane. Co do kręgosłupa, to o bólach wiemy, ale dopóki lekarze nie zrobią badań, to nic bardziej konkretnego powiedzieć się nie da - komentuje Górski. Prezes beniaminka już jednak wyrokuje, że lidera drużyny czeka bardzo długa przerwa. - Jego leczenie potrwa od czterech do sześciu tygodni. W najlepszym razie. Jak wróci, to już będzie praktycznie po sezonie. Wieje nam ten wiaterek w oczy. Szkoda, bo pierwsze wieści ze szpitala były takie, że jest poobijany. Dopiero badania wykazały, że jest gorzej - opowiada Górski. Walasek może już w tym sezonie nie wrócić Walasek może już w tym sezonie nie wrócić na tor. Do 4 lub 6 tygodni leczenia trzeba jeszcze dołożyć rehabilitację, a to już mamy blisko 2 miesiące przerwy. Oczywiście przy założeniu, że nie będzie żadnych komplikacji. Trzeba pamiętać, że mówimy o zawodniku po czterdziestce. Tu rany nie goją się tak, jak u młodzika. Kontuzja Walaska oznacza, że teraz Arged Malesa to już w ogóle ma gigantyczny problem. To był krajowy lider zespołu. Nie ma go kim zastąpić. - Trener Mariusz Staszewski będzie musiał korzystać z zastępstwa zawodnika. Dodatkowo wystawi kogoś pod numerem 8 lub 16 i tak będzie próbował załatać dziury. Nic innego nie wymyślimy - kwituje prezes. Strata ważnego zawodnika spotkała Arged Malesę w najgorszym możliwym momencie. Gdyby Walasek dokończył spotkanie, to Ostrów miał szansę pierwszy raz w tym sezonie przekroczyć barierę 40 punktów. Nie zrobił tego i już do końca ligi będzie miał z tym kłopot. Bo zz-tka nie zrekompensuje braku najlepszego żużlowca.