Patryk Dudek na początku swojej kariery przeżył naprawdę wiele. Raz po upadku w Gorzowie Wielkopolskim w szpitalu walczył o życie, a chociażby kilka lat później wpadł w kontroli antydopingowej, po której został zawieszony na rok startów. W ubiegłym sezonie złe demony powróciły do reprezentanta Polski. To był dla niego najtrudniejszy rok w ciągu ostatnich kilku lat. Czekali na niego półtora roku. "Jest zauważalna świeżość" Patryk Dudek może nie był nigdy postacią numer jeden w swoich drużynach, ale na pewno zaliczano go do grona liderów danego zespołu. Na takiej zasadzie został zakontraktowany również w Toruniu. Pierwszy rok wyszedł mu całkiem nieźle, ale kolejny był mówiąc wprost tragiczny. Dudek wypadł na dobre z cyklu Grand Prix, a w PGE Ekstralidze zanotował średnią biegopunktową na poziomie 1,763. Polak wpadł w ogromny kryzys, a dodatkowo w tle rozgrywało się śledztwo skradzionego silnika, na którym 30-latek zanotował najlepszy okres ubiegłego sezonu. Sam zainteresowany nie otrzymał oczywiście w tej sprawie żadnych zarzutów. Klub, a przede wszystkim sam Dudek liczyli na to, że 2024 rok będzie nową kartą dla byłego wicemistrza świata. W sparingach oraz turniejach przedsezonowych prezentował się przyzwoicie. Inauguracyjne spotkanie w Gorzowie także może zaliczyć do udanych, bo zdobył 10 punktów. Patryk w wywiadzie pomeczowym tłumaczył, że na motocyklu czuł się wspaniale, a przyczyn słabszych wyścigów doszukiwał się w sprzęcie. Tu jednak przyznał się do tego, że wraz z teamem ustawienia dobierali tego dnia bardzo chaotycznie. Mimo wszystko to był ten Dudek, na którego kibice bardzo długo czekali. KS Apator ma potencjał na medal. Frątczak wskazał kluczowy obszar Przed sezonem pewna część ekspertów typowała, że to właśnie KS Apator Toruń jest w stanie najbardziej zagrozić Orlen Oil Motorowi Lublin. Pogłoski na temat formy poszczególnych zawodników po pierwszych treningach i sparingach tym bardziej spotęgowały wiarę w ten zespół. O ile trójka liderów w pierwszym spotkaniu spisała się dobrze, to najbardziej zawiedli juniorzy oraz Paweł Przedpełski. To właśnie od nich oczekiwano największego progresu, że w końcu się przełamią i będą istotną częścią drużyny. Dodatkowo kontuzji tuż przed meczem doznał Wiktor Lampart. Aktualnie nie wiadomo, kiedy 23-latek wróci na tor. - Myślę, że potencjalnie są lepsze zespoły do walki o finał, niż Apator Toruń. Natomiast w przypadku tej drużyny mamy na pewno dwóch liderów w postaci Emila Sajfutdinowa i Roberta Lamberta. Do tego dochodzi nowa wersja szybkiego Patryka Dudka. Tak naprawdę kluczową postacią tego zespołu będzie Paweł Przedpełski oraz formacja młodzieżowa. To są dwa obszary tego zespołu, którzy będą niezwykle kluczowi. Jeżeli szczęście dopisze, to jest to drużyna, która powalczy o medal - tłumaczy były menadżer drużyn z Torunia i Zielonej Góry.