Rok temu pod adresem Adriana Gały padały liczne zarzuty. Pojawiały się nawet dość skrajne opinie mówiące o tym, że należy mu odebrać licencję. Wydawało się, że ten etap jest już za nim. Dziś znów dał o sobie znać. Kolejna kraksa z jego udziałem. Posłał kolegę do szpitala Eliminacje indywidualnych mistrzostw Polski rozpoczęły się najgorzej, jak tylko mogły. Już w otwierającej gonitwie na pierwszym wirażu upadli Adrian Gała i Krystian Pieszczek. Pieszczek był wściekły po całym zdarzeniu. W parkingu zwyzywał Gałę od najgorszych, a następnie udał się do szpitala na szczegółowe badania. Gała natomiast był zdolny do dalszej jazdy, ale po powtórce wyścigu postanowił się wycofać z powodu problemów sprzętowych Polak w tym roku podpisał tylko kontrakt warszawski z Energa Wybrzeżem Gdańsk. Większość klubów traktowało go z rezerwą i jeśli mieli jakąś alternatywą, to woleli z niej skorzystać, aniżeli ufać Adrianowi. To pokłosie poprzedniego sezonu, w którym sporo nawywijał. Z pełną odpowiedzialnością można stwierdzić, że był najczęściej upadającym zawodnikiem poprzedniego roku. Polski klub w tarapatach? Na razie nie znamy dolegliwości Pieszczka, ale jeśli kontuzja okaże się poważna, to Texom Stal Rzeszów będzie miał spory problem. Po czterech kolejkach wielu upatruje w nich czarnego konia. Wszystko na to wskazuje, że aspiracje zespołu sięgają walki o play-off, a nie o utrzymanie. Strata Pieszczka byłaby bolesna, bo sztab nie ma go kim zastąpić. Teoretycznie mają kilku zawodników U24, ale żaden z nich choć w połowie nie jest tak skuteczny, co wychowanek gdańskiego Wybrzeża.