Polak ruszył Rosjaninowi na pomoc. Są pierwsze efekty
Emil Sajfutdinow, Rosjanin z polskim paszportem wpadł w poważne turbulencje sprzętowe po tym, jak zmarła żona Berta van Essena, który robił mu silniki. Po kilku tygodniach męczarni Sajftutdinow znalazł jednak rozwiązanie. Poprosił o pomoc Witolda Gromowskiego, polskiego mechanika z Bydgoszczy. Ten dał mu dobry sprzęt, a Sajfutdinow znowu zaczyna jeździć. W Apatorze Toruń, którego jest zawodnikiem, podkreślają, że Sajfutdinow przez kilka tygodni był skupiony na tym, by wyjść z zapaści. Pracował dniami i nocami, by w końcu mieć dobre silniki.

Wyniki Emila Sajfutdinowa były przez pewien czas największym zmartwieniem dla Apatora Toruń. Rosjanin z polskim paszportem strasznie się szarpał. Trener Piotr Baron mówił wprost, że punkty zdobywa wyłącznie dzięki olbrzymim umiejętnościom, bo sprzętu to on nie ma.
Wtedy zaczęły się problemy Sajfutdinowa
Problemy Sajfutdinowa zaczęły się, gdy zmarła żona Berta van Essena. Holenderski tuner, który robił silniki dla zawodnika, nagle, co zrozumiałe, stał się mniej wydajny. Prace nad sprzętem, poprawki i same serwisy zaczęły się mocno ślimaczyć. To się odbiło na wynikach Sajfutdinowa, który nagle zaczął robić mniej punktów. A nawet jeśli udało mu się zdobyć ich więcej, to widać było, że wręcz wyszarpuje je rywalom z gardła.
Oczywiście, gdy tylko pojawiły się kłopoty, to zawodnik zaczął intensywnie pracować nad tym, żeby wyjść ze sprzętowej zapaści. W Apatorze mówią, że pracował ze swoim teamem dniami i nocami, byle w końcu znaleźć satysfakcjonujące go rozwiązanie.
To jego silniki pomogły mu trzy razy objechać Zmarzlika
Sajfutdinow nie zerwał współpracy z van Essenem, ale poszukał kilku nowych dostawców. Między innymi Niemca Joachima Kugelmanna. Jednak wystrzałowy występ żużlowca w ostatnim meczu z Orlen Oil Motorem Lublin (48:42), to nie jest zasługa Kugelmanna. Sajfutdinow trzy razy objechał Bartosza Zmarzlika korzystając z silnika Witolda Gromowskiego.
Gromowski to jedna z tych niedocenianych postaci na rynku mechaników żużlowych. Nie robi swoich silników, ale wykonuje kapitalne serwisy. Niewykluczone, że w trakcie tychże serwisów dokłada do silnika jakieś swoje części. Tego jednak nie udało nam się potwierdzić, bo Gromowski głośno się tym nie chwali, a inni nie pytają. To jak wygląda proces przygotowania silnika przez Gromowskiego pozostaje między nim i jego klientem.
Sekrety Gromowskiego
Warto dodać, że Gromowski serwisuje silniki od wszystkich najlepszych tunerów. To wygląda tak, że kiedy zawodnik pyta go o możliwość przeprowadzenia serwisu, to Gromowski kontaktuje się z tunerem odpowiedzialnym za jego produkcję i prosi o zgodę. Dopiero wtedy zabiera się do pracy.
Nie wiemy, jakie silniki przekazał Sajfutdinow Gromowskiemu. Możliwości są co najmniej trzy: van Essen, Kugelmann, Peter Johns. Z tych trzech źródeł Rosjanin bierze sprzęt. Na silnikach Johnsa jeździ w Anglii. Niewykluczone, że do serwisu do Gromowskiego mogły trafić stare silniki Emila od Ryszarda Kowalskiego lub Ashleya Hollowaya, z którymi kiedyś współpracował.
Z punktu widzenia Apatora do przebudzenia Sajfutdinowa nie mogło dojść w lepszym momencie. Rozgrywki wchodzą w decydującą fazę, a drużyna potrzebuje punktów, by zapewnić sobie start w play-off.












