Jeszcze w 2021 był w TOP10 PGE Ekstraligi. Od tamtego czasu systematycznie obniża loty. Patryk Dudek wciąż ma jednak wielkie ambicje i plan na to, jak wrócić do gry o wielką stawkę. Menadżer postawił sprawę jasno. Dudek i Sajdak mogą się brać do roboty Plany Dudka są ściśle związane z osobą jego mechanika Dariusza Sajdaka. Zatrudnił go na przekór Apatorowi, którego działacze mocno protestowali i chcieli, by Dudek zwolnił Sajdaka (ten podpadł, gdy jeszcze jako mechanik Karola Żupińskiego stanął po stronie byłego sponsora Krzysztofa Lewandowskiego, gdy ten opuścił toruńskiego juniora i zabrał jego sprzęt), ale teraz temat ucichł. Zresztą nowy trener Piotr Baron mówi wprost, że to, kogo zatrudnia Dudek w teamie, to jego prywatna sprawa. A skoro tak jest, to panowie Dudek i Sajdak mogą zabrać się do pracy. Wiemy, że mechanik jest już po rozmowach z dwoma tunerami: Ashleyem Hollowayem i Flemmingiem Graversenem. Za rok, to właśnie ci dwaj będą dostarczać Dudkowi silniki. Tunerem Patryka nadal będzie też Michał Marmuszewski, który przyjął go, kiedy Dudek uznał, że na silnikach RK Racing nie czuje się komfortowo. Sajdak uważa, że żonglowanie silnikami ma sens Ktoś powie, że jazda na trzech tunerów, to karkołomne rozwiązanie. Sajdak ma jednak na to pewien plan. Uważa, że to uda się ogarnąć, że wymiana myśli z jednym tunerem na wyłączność nie jest receptą na sukces. Może to nie jest takie głupie. Dudek od czasu przymusowego zakończenia współpracy z Janem Anderssonem szuka inżyniera, z którym będzie miał tak świetny kontakt, jak ze Szwedem, który kilka lat temu przeszedł na emeryturę. Zarówno Holloway, jak i Graversen gwarantują sprzęt z najwyższej półki. Może uda się wybrać tego jednego. Jak nie, to pozostanie żonglowanie silnikami. Fajfer zawdzięcza mu wejście smoka Sajdak z pewnością pomoże Dudkowi w tych dobrych wyborach, bo jest doświadczonym mechanikiem. Rok temu szykował do sezonu Oskara Fajfera. I choć panowie rozstali się w nie najlepszych relacjach, to chyba jednak można powiedzieć, że Fajfer coś temu Sajdakowi zawdzięcza. W końcu sezon rozpoczynał na przygotowanym przez niego sprzęcie. A skoro zaliczył wejście smoka, to znaczy, że mechanik miał w tym swój udział. Tamten dobry start Fajfera, to nadzieja dla Dudka. Warto bowiem wiedzieć, że Fajfer miał wówczas do dyspozycji silniki Graversena. Sajdak ma więc obeznanie z tym sprzętem, wie, jak go skonfigurować, żeby to się przełożyło na skuteczną jazdę. Dudek może więc chyba ze spokojem czekać na pierwsze marcowe jazdy przed sezonem 2024.