Im bliżej było do zawodów w Toruniu, tym coraz bardziej w środowisku dyskutowano który z zawodników zasłużył na start z szesnastką na plecach. Miejscowi kibice pewnie po cichu liczyli na kogoś z For Nature Solutions Apatora, lecz zarówno Paweł Przedpełski jak i Wiktor Lampart prezentują mizerną dyspozycję w PGE Ekstralidze. Wobec tego organizatorzy musieli poszukać Polaka z innego klubu. Dziś dowiedzieliśmy się, że wybór padł na Dominika Kuberę, czyli jedną z gwiazd Platinum Motoru Lublin. Dla wychowanka Unii Leszno to powrót do elitarnych zmagań po traumatycznych chwilach, jakie w maju przeżył w Warszawie. Na PGE Narodowym podobnie jak na Motoarenie 24-latek w nagrodę za kapitalną dyspozycję miał wystąpić z dziką kartą, ale na przeszkodzie stanął mu dramatyczny upadek. Dominik Kubera zapoznał się z torem na tyle mocno, że nabawił się kontuzji kręgosłupa i konieczna była pilna operacja. - On jest zdewastowany - przyznał wtedy bez ogródek Marcin Gortat, prosząc na zawodach o modlitwę za zdrowie poszkodowanego żużlowca. Kibice marzą o powtórce z sezonu 2021. To było coś pięknego Młody Polak na szczęście ekspresowo wrócił do sportu i w tej chwili wraz z Platinum Motorem walczy w finale PGE Ekstraligi. Jego dobra dyspozycja nie umknęła Polskiemu Związkowi Motorowemu, dzięki czemu pod koniec września zaprezentuje się kilkunastotysięcznej publiczności. Zawodnik Platinum Motoru na Motoarenę nie przyjedzie jednak po to, by się bawić i urwać rywalom pojedyncze "oczka". Gra toczy się przede wszystkim o przyszłoroczne zmagania, ponieważ po wypadnięciu z elity Macieja Janowskiego oraz Patryka Dudka, to właśnie Dominik Kubera jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do otrzymania stałej dzikiej karty. Promotorzy cyklu bacznie więc będą przyglądać się jego poczynaniom. Polscy kibice z pewnością chcieliby, żeby pojechał tak jak w przeszłości, kiedy to w Lublinie aż dwukrotnie wszedł do finału imprezy, a w Szwecji zameldował się w półfinale. Wówczas Amerykanie nie zawahają się wręczyć mu specjalnej przepustki.