Kacper Woryna wrócił do punktu wyjścia. Po świetnym sezonie 2022 w tym roku znowu jeździł tak, jak dwa lata temu, czyli słabo. A nawet jeszcze gorzej niż wtedy. Minione rozgrywki zakończył ze średnią 1,554, a w 2021 jego średnia wyniosła 1,593, czyli była delikatnie lepsza. Wszystko się posypało po jego odejściu W przypadku Woryny wszystko wydaje się jasne. Rok temu był znakomity, bo do jego teamu dołączył Rafał Lewicki. Mechanik i menadżer Artioma Łaguty miał wolny czas (Łaguta w 2022 nie mógł startować, bo Rosjanie byli zawieszeni), więc postawił Worynę na nogi. Uporządkował pracę jego teamu i sprawy sprzętowe. Gdy w tym roku zabrakło Lewickiego, to wszystko się posypało. - Czas na odpoczynek, ładowanie baterii, by z nową i świeżą energią wejść w okres przygotowawczy oraz sezon 2024 - pisze Woryna, a z tych słów bije nadzieja, że zima pozwoli zapomnieć o tym, co było złe. Ma nadzieję, że odpoczynek dobrze mu zrobi. Kibice mają inne zdanie - Motywacji nie brakuje - dodaje zawodnik i to jest dobra wiadomość, ale są też złe. Woryna przede wszystkim potrzebuje dobrej diagnozy. - Siła w rękach jest, szybkość też, ale spontan i charyzma umarły - piszą kibice. Ci bardziej zorientowani piszą wprost: - Trzeba szukać kogoś, kto ci pomoże ogarnąć sprzęt i wszystko wróci na właściwy tor, bo umiejętności i serducho masz. Działacze Włókniarza, gdzie startuje Woryna, już od kilku tygodni robią wszystko, by znaleźć kogoś takiego. Prezes Michał Świącik pytał o to Marka Cieślaka, ale ten chce się skupić na roli eksperta. Może jednak znajdzie się ktoś inny. W innym razie znów będzie chaos, a za rok Woryna będzie mógł zrobić: kopiuj wklej, czyli umieścić ten sam post na podsumowanie sezonu.