Niestety w ostatnim czasie liczba kontuzji w naszej dyscyplinie zaczyna rosnąć. Z tego powodu cierpią niemal wszyscy. Zawodnik, klub, telewizja i kibice. Najlepszy przykład mieliśmy w ubiegłym roku. Przez większość czasu oglądaliśmy przetrzebioną kontuzjami Fogo Unię Leszno, a w wielkim finale wręcz drugim garniturem wyjść musiała Betard Sparta Wrocław. W międzyczasie mieliśmy wiele innych pojedynczych urazów. Trzeba szczerze przyznać, że miały one znaczący wpływ na końcowy układ tabeli PGE Ekstraligi. Bijemy rekordy prędkości. To zły kierunek? Co prawda warto mieć to na uwadze, że kontuzje są wkalkulowane w każdy sport, a już tym bardziej, jeśli mowa o żużlu. Pewne grono ekspertów, jak i sami zawodnicy zwracają jednak uwagę na istotny fakt. Motocykle stają się coraz szybsze, a silniki są coraz bardziej wyżyłowane. To sprawia, że wystarczy zwykła koleina na torze i zawodnik może nie opanować swojego motocykla. Nawierzchnie są coraz bardziej wygłaskane, bo to sprzyja względnie bezpiecznej jeździe. Żużlowcy jeżdżą szybciej również przez bardzo miękkie opony. Praktycznie wszyscy korzystają już z bezdętkowych opon tureckiej firmy Anlas. Dzięki temu łapią lepszą przyczepność. Dziś poszukuje się różnicy w naprawdę najmniejszych rzeczach. Byle tylko być szybszym od swojego rywala. Z problemami dzwoni do szwagra. Zna receptę na każdy ból Gdy mówimy o kontuzjach to trzeba wspomnieć o Grzegorzu Zengocie. Wychowanek zielonogórskiego Falubazu przeżył w swoim życiu praktycznie każdy możliwy uraz. Pech go nie opuszcza nawet po tak straszliwej kontuzji nogi, kiedy jego dalsza kariera stała pod dużym znakiem zapytania. Polakowi groziła amputacja. Przy okazji wiele był w stanie dowiedzieć się, jeśli chodzi o ludzkie ciało. Tyle przepracowanych godzin z fizjoterapeutami z pewnością poskutkowało chociażby amatorską wiedzą na temat tego, co zrobić w danym przypadku. Przekonuje o tym Mateusz Tonder. Zengota jest jego szwagrem. To do niego pierwszego dzwoni, gdy odczuwa jakiś ból. - Dla mnie "Zengi" to cyborg. Jak mnie coś boli, to nie dzwonię do lekarza, tylko do Grześka. On ma receptę na każdy ból. Wie co zrobić, gdzie dotknąć, by przestało boleć. Jest bardzo zawzięty i zdeterminowany. Ma charakter sportowca i dla mnie jest wzorem do naśladowania - powiedział nowy zawodnik Energa Wybrzeża Gdańsk dla Tygodnika Żużlowego.