Discovery Sports Events był pod ostrzałem kilkanaście dni temu, kiedy poznaliśmy stałe dzikie karty na przyszłoroczny cykl. Na liście nominowanych zabrakło m.in. Macieja Janowskiego. Niektórzy twierdzą, że będzie to najsłabszy cykl w historii, a Bartosz Zmarzlik znów nie będzie miał realnego konkurenta w walce o mistrzostwo świata. Wkrótce powinniśmy poznać także kalendarz Grand Prix 2024. Jasne jest, że żadnej rewolucji nie będzie. W zasadzie jedyny znak zapytania dotyczy ewentualnej rundy rozgrywanej w Australii. Kibice bardzo chcieliby powrotu zawodów na Antypody, co zróżnicowałoby nieco kalendarz mistrzostw. Kalendarz Grand Prix 2024. Co wiemy na pewno? Przyszłoroczny cykl składać będzie się z dziesięciu lub jedenastu rund. Ta ostatnia warunkowana jest negocjacjami z Australijczykami. Na dziś trudno powiedzieć, jak procentowo rozkładają się szanse. To już kolejne podchody pod tę lokalizację. Wcześniej kończyły się niepowodzeniem. Australia może być więc jedynym powiewem świeżości. Jeśli chodzi o rundy europejskie, to tutaj wielkiej rewolucji nie będzie. Cykl rozpocznie się zawodami w Warszawie na PGE Narodowym. Znamy już nawet datę tego turnieju, którą jest 11 maja. Prawa do zorganizowania mistrzostw w Polsce mają także Wrocław i Gorzów Wielkopolski. Ci drudzy biorą pod uwagę różne opcje. W grę wchodzi organizacja zawodów na Arenie w Gdańsku. Mówi się także o potencjalnej sprzedaży praw Toruniowi, którego los także nie jest pewny. Rozmowy trwają. Fajdek poszedł do jaskini lwa. Pierwszy raz po brutalnym ataku na Zmarzlika Co jeszcze wiemy na pewno? 17 sierpnia Grand Prix zorganizuje Cardiff. Tutaj termin też jest już potwierdzony. Wszystko wskazuje na to, że cykl zawita także w swoje tradycyjne miejsca, czyli do czeskiej Pragi, a także do Szwecji, Dani, Niemiec i Łotwy. Faworyci to Malilla (Szwecja), Vojens (Dania), Teterow (Niemcy) oraz Ryga (Łotwa). Wygląda więc na to, że wielkiej rewolucji w kalendarzu mistrzostw nie będzie, a to jak kibice odbiorą finalnie terminarz mistrzostw będzie zależeć od decyzji dotyczącej Australii. Decyzje poznamy najpewniej w najbliższych dniach. Marzą o Grand Prix. Znów ściągnęli znane nazwiska