Ebut.pl Stal Gorzów pojawi się 3 i 4 marca w Berlinie na tradycyjnych zawodach ice speedway’a, w których zobaczymy najlepszych żużlowców świata i Europy. Stal będzie reklamować tegoroczną rundę Grand Prix, a uwagę kibiców mają przykuwać zdjęcia Andersa Thomsena w majtkach. Stal Gorzów zawalczy w Berlinie o niemieckiego kibica "Po zimie przyjdzie ligowa gorączka", to hasło ma być dodatkiem do fotografii Duńczyka. Berlin jest blisko Gorzowa, więc Stal ma nadzieję zawalczyć o tamtejszego kibica nie tylko pod kątem Grand Prix, ale i PGE Ekstraligi, która rusza już na początku kwietnia. Wszystkie polskie kluby mają problem ze sprzedażą karnetów, więc ta walka o takiego dodatkowego widza ma wielki sens. A nic tak nie przyciąga uwagi, jak kontrowersja, więc rozebrany praktycznie do rosołu Thomsen może być dobrym magnesem. Swoją drogą noc 25 czerwca 2022 roku kibice żużla zapamiętają na długo. To wtedy Anders Thomsen tak się ucieszył z wygranej w Grand Prix, że po dekoracji zrzucił niemal wszystkie ubrania i w samej bieliźnie wykonał rundę honorową na gorzowskim stadionie. Kibice na trybunach byli w szoku, bo też widok był niecodzienny. Thomsen jednak zawsze miał fantazję. Barry Briggs biegał po stadionie na golasa Inna sprawa, że takich akcji ze zrzucaniem ubrania trochę w żużlu było. Starsi kibice pewnie pamiętają Barry’ego Briggsa. 4-krotnyu mistrz świata potrzebował niekonwencjonalnego ujęcie na okładkę swojej książki. Szukał czegoś, co wzbudzi sensację. I wtedy wpadł na pomysł, żeby sfotografować siebie nago na motocyklu. Zdjęcie miał zrobić fotograf Mike Patrick. - To miało być coś wzbudzającego sensację i tak zostało wymyślone, aby jechał po prostu nago. Pamiętam, że Barry miał wówczas problemy z odpaleniem motocykla. Biegał, próbując go zapalić. W międzyczasie, ponieważ była to godzina 6.30 rano, ktoś zawiadomił właścicieli obiektu, że jakiś wariat włamał się im z samego rana na stadion i jeździ na golasa - tak opowiadał Patrick o tamtym zdarzeniu dla portalu pobandzie.com.pl. Zobacz również: Zuchwała kradzież pod sklepem w Krakowie. Akcja jak z filmu, ale wydarzyła się naprawdę