Nie bez powodu na wstępie wspomnieliśmy o Jakubie Jamrogu. Nowy nabytek Innpro ROW-u to prawdziwy obieżyświat. Polak kocha startować w różnych zakątkach Europy i nigdy nie odmawia zapraszającym go działaczom. Miłość do żużla u wychowanka Unii Tarnów jest tak wielka, że w 2015 roku wybrał się do Argentyny, by wziąć udział w indywidualnych mistrzostwach kraju. 32-latek wśród miejscowych kibiców robił prawdziwą furorę, bo był najbardziej znanym nazwiskiem na liście startowej. Zadanie wykonał perfekcyjnie, ponieważ na torze nie dał rywalom żadnych szans. W klasyfikacji generalnej drugiego Olega Bieszczanowa odstawił na dziewięć punktów. O swoich przeżyciach Jakub Jamróg opowiedział zresztą Interii. - Czyściłem sprzęgło... zmywaczem do paznokci, który jest bardzo podobny do stosowanego u nas powszechnie acetonu. W Argentynie trudno było go zdobyć. Jest wiele podobnych tego typu w historii z powodu braku dostępu do rynku części żużlowych. Kto mało, albo nigdy nie pracował przy sprzęcie, nie ma czego tam szukać. Kwestia przygotowania sprzętu to jedna ze składowych tego sportu - tłumaczył w lutym 2023. Martin Vaculik popularyzuje żużel na Słowacji Zmagania na Słowacji stoją na dużo wyższym poziomie nie tylko sportowym, ale i organizacyjnym. Organizatorzy co roku starają się zaprosić jak największą liczbę klasowych zawodników. W tym sezonie na liście startowej poza Jamrogiem znajdziemy między innymi Martina Vaculika (brązowy medalista IMŚ), Olivera Berntzona oraz Jana Kvecha. Ciekawa jest też sama formuła. W każdym wyścigu pod taśmą ustawia się pięciu żużlowców. W finale liczba zostaje zwiększona do sześciu. Ma to związek z szerokim i długim torem w Żarnowicy. Na trybunach 7 kwietnia pojawią się pewnie tłumy kibiców. W końcu takich imprez w ciągu roku u naszych południowych sąsiadów nie ma za wiele. Na szczęście żużel na Słowacji dzięki Martinowi Vaculikowi ma się coraz lepiej. Niedawno kapitan ebut.pl Stali Gorzów otrzymał prestiżowe "Kryształowe Skrzydło" za wybitne sportowe osiągnięcia. Poza nim tego zaszczytu w przeszłości dostąpili wyłącznie najwięksi z największych. Na liście znajdziemy chociażby Petrę Vlhovą, złotą medalistę igrzysk olimpijskich 2022.