Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że zakończyła się saga transferowa z Jakubem Miśkowiakiem w roli głównej. Miśkowiak najpierw dogadał się ze Stalą Gorzów i został nawet ogłoszony jej zawodnikiem na sezon 2025, ale nie podpisał z klubem żadnego porozumienia. Po perypetiach i problemach finansowych oraz wizerunkowych w Stali postanowił znaleźć nowego pracodawcę. Żużel. Jakub Miśkowiak w GKM-ie Grudziądz. GKM dopiął kluczowy transfer Wymiana najsłabszego ogniwa, Kacpra Pludry na Jakuba Miśkowiaka to genialny ruch transferowy Marcina Murawskiego. - To świetny ruch, bo Miśkowiak będzie wciąć występować na pozycji U-24. Myślę, że to duże wzmocnienie względem Kacpra Pludry, który miał słaby sezon. To transfer, który może pomóc w awansie do fazy play-off, choć wystąpią tam tylko cztery zespoły. W teorii wiele zespołów jest lepszych, niż GKM, ale grudziądzanie mogą zaskoczyć i awansować do najlepszej czwórki roku - mówi nam Leszek Tillinger, były prezes Polonii Bydgoszcz. Żużel. GKM Grudziądz zrobił świetny interes. Może na tym zarobić miliony Powszechnie wiadomo, że Jakub Miśkowiak nie należy do najtańszych zawodników, a wymiana Pludry właśnie na Miśkowiaka spowodowała konieczność sięgnięcia głębiej do kieszeni. Mówi się, że w perspektywie całego sezonu były mistrz świata juniorów może być nawet 500 tysięcy złotych droższy, niż Kacper Pludra. Z drugiej strony to inwestycja, która może przynieść miliony GKM-owi Grudziądz. Za awans do fazy play-off konto klubu zasili wielka kasa, nie wspominając o wpływach z biletów, które będą z całą pewnością wyższe, niż gdyby GKM występował w fazie play-down. Żużel. Ostatni sezon próby dla Miśkowiaka Przyszłoroczne rozgrywki będą ostatnim sezonem próby dla Jakuba Miśkowiaka. Zawodnik Stali Gorzów w sezonie 2026 nie będzie już mógł startować na pozycji U-24, przez co jego wartość rynkowa mocno spadnie. - To będzie prawdziwy sezon próby. Ten zawodnik może się załamać, kiedy nie rozwinie się należycie. W 2026 roku będzie pełnoprawnym seniorem, a dla wielu to równia pochyła w dół - mówi Leszek Tillinger.