Toruń ma pierniki, Bydgoszcz Wiktora Przyjemskiego. Siedemnastoletni żużlowiec budził sympatię kibiców jeszcze na długo przed oficjalnym debiutem, o jego sporym talencie od dawna huczało całe miasto, a dziś jest już oczkiem w głowie wszystkich sympatyków Polonii. Nie można się im dziwić. Tak obiecującego zawodnika nie widziano nad Brdą od wielu lat, może nawet od czasów młodości legendarnego Tomasza Golloba. Młodzieżowiec Gryfów jest dziś piątym najskuteczniejszym zawodnikiem eWinner 1. Ligi. Triumfował w aż 19 z 20 swych ostatnich wyścigów. Imponuje inteligentną jazdą i zachowaniami godnymi zawodnika o doświadczeniu znacznie wyższym niż rok jazdy w ligowych rozgrywkach. Powszechnie uważa się, że jeśli Polonia awansuje do PGE Ekstraligi, to właśnie ten junior będzie jej największym atutem w elicie. Tuż przed ćwierćfinałowym dwumeczem z Wybrzeżem Gdańsk na Bydgoszcz padł blady strach. W wyniku wypadku podczas Speedway of Nations 2 w Vojens Przyjemski mocno poturbował swoją dłoń. Rozpoczął się wyścig z jego zdrowiem i uciekającym czasem. Junior wziął udział w spotkaniu w Gdańsku, wygrał swój pierwszy wyścig, ale po nim tak mocno narzekał na ból, że nie był w stanie więcej pojawić się na torze. Z meczu prosto do szpitala! W rewanżu wyglądało to już dużo lepiej. Przyjemski wziął udział w czterech biegach, wszystkie z nich wygrał, ale zabrakło go już podczas pomeczowego podziękowania kibicom za doping. Spiker poinformował fanów, że zawodnik gorzej się poczuł. Okazało się, że jego samopoczucie było na tyle złe, że udał się wprost do szpitala. Takie historie imponują kibicom. Młody wychowanek nie zważa na własne cierpienia, wyjeżdża na tor i wprowadza macierzysty zespół do półfinałów ligi. Aż trudno wyobrazić sobie jak wiele poświęcenia wymaga od niego jazda. Zobacz również:Czykali na to trzy lata. Szykuje się wielkie świętoBędzie wielki powrót? Chcą sprowadzić wychowankaPoszedł w odstawkę. Jeden bieg i pod prysznic