Choć do końca sezonu zostało jeszcze trochę czasu, to już teraz można napisać, że Jan Kvech nie zostanie w Stelmet Falubazie Zielona Góra. Inne kluby już od jakiegoś czasu kuszą młodego zawodnika, ale po ostatnich występach reprezentacji Czech zapanował prawdziwy szał. Prezesi w Polsce zauważyli dobrą jazdę Kvecha W piątek Kvech zdobył srebro z reprezentacją juniorów, w sobotę zajął piąte miejsce w seniorskim finale. Jedno i drugie było wielkim sukcesem, który został zauważony przez prezesów ligowych klubów w Polsce. Z naszych informacji wynika, że już w tej chwili Kvech może liczyć Na 250 tysięcy złotych za podpis i 3,5 tysiąca złotych za punkt w pierwszoligowych Cellfast Wilkach Krosno. Stelmet Falubaz też najpewniej położy na stole podobne pieniądze. I choć zarówno Wilki, jak i Falubaz stać na podniesienie pierwszej oferty, to w ciemno można założyć, że Kvecha raczej nie zobaczymy na torach eWinner 1. Ligi. To raczej będzie PGE Ekstraliga, bo już teraz jest znacząca różnica między tym, co proponują pierwszo i ekstraligowcy. W PGE Ekstralidze może zarobić wielkie pieniądze Pół miliona za podpis i 6 tysięcy za punkt, to są pieniądze, które Kvech może dostać w ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz i For Nature Solutions Apatorze Toruń. I w ciemno można założyć, że na tym się nie skończy. Apator jest pod ścianą, bo musi znaleźć zawodnika, który zastąpi na U-24 Roberta Lamberta. Anglik kończy wiek. ZOOleszcz GKM Grudziądz co chwilę musi modyfikować transferowe plany, bo ma kłopot z pozyskaniem mocnego polskiego seniora. Na razie GKM pozyskał Maxa Fricke, zostać mają Nicki Pedersen, Norbert Krakowiak (U-24) i Krzysztof Kasprzak. Kvech mógłby być kupiony w pakiecie ze słabszym seniorem z pierwszej ligi (tu są jeszcze dostępni zawodnicy) i wtedy byłby w składzie pod numerami 8 i 16 jako rezerwowy. Mając taką armatę w odwodzie GKM byłby z pewnością bardziej spełniony na transferowym rynku. Pewne jest, że Kvech na zainteresowaniu swoją osobą wygra bardzo dobry kontrakt, który tylko może mu pomóc w rozwoju.