W Bydgoszczy od wielu lat jest "kosa" pomiędzy kibicami Zawiszy i Polonii. W niektórych przypadkach można po prostu dostać za to, że jest się sympatykiem drużyny X na terenie drużyny Y. To się raczej nigdy nie zmieni i choć jest duża część takich, którzy chodzą i na Zawiszę, i na żużel, nie da się znacznej części zagorzałych fanów przemówić do rozsądku. Nietrudno rozróżnić z kolei barwy obu zespołów. Zawisza to charakterystyczny ciemnoniebieski, przechodzący w granat, plus elementy białe i czarne. Polonia od zawsze kojarzy się z narodowymi biało-czerwonymi kolorami. Nie ma szans w Bydgoszczy pomylić kibica Zawiszy z tym z Polonii. Przyjemski zaniepokoił kibiców Niedawno swoje kolory na nowy sezon pokazał Wiktor Przyjemski, perełka bydgoskich fanów. Jako że dominuje tam kolor niebieski, momentalnie pojawiły się absurdalnie czasem formułowane zarzuty i pytania o to, dlaczego wybrał barwy kojarzące się z Zawiszą. Takich komentarzy było naprawdę sporo i to może dziwić, bo przecież w zawodach indywidualnych każdy ma prawo jechać w wybranym przez siebie kolorze kevlaru. Team zawodnika wytłumaczył fanom, że nie chodzi o żadne nawiązanie do Zawiszy. To po prostu ulubione barwy Wiktora, a on sam zwyczajnie takich sobie zażyczył. W końcu to Przyjemski ma się dobrze czuć w tym stroju. Żużlowcy, tak jak wszyscy sportowcy, są przesądni. Często wierzą w to, że w ulubionym kolorze będzie się lepiej wiodło. Dziewczyny lubią brąz, a żużlowcy niebieski Swoją drugą oglądając chociażby cykl Grand Prix można odnieść wrażenie, że to jakieś zawody ligowe "niebiescy - czarni". Żużlowcy wybitnie upodobali sobie te dwa kolory i zwłaszcza jeżdżących na niebiesko jest mnóstwo. Koronnym przykładem od lat jest choćby Bartosz Zmarzlik, który od początku międzynarodowej kariery startuje w takich barwach. Poza samymi kolorami, kevlary są do siebie bardzo podobne i nie ma już takich cudów, jakie zdarzały się przed laty. Był Adam Skórnicki ze słynnymi frędzelkami. Był też Greg Hancock, który przez jakiś czas startował w motocrossowym, bardzo luźnym stroju. Generalnie kiedyś była większa różnica pomiędzy strojami, a wielu zawodników było kojarzonych z danym kevlarem, jak choćby Wiesław Jaguś ze swoim słynnym czerwonym kombinezonem oklejonym sponsorskimi logotypami. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata