Co ciekawe, Benjamin Basso na żużlu to... przypadek. - Moja kariera zaczęła się dość przypadkowo. Mieszkaliśmy w centrum Odense, w Danii. Mój tata zdecydował się kupić mi quada, gdy miałem około siedmiu lat. Po częstych narzekaniach ze strony sąsiadów, zabrał mnie na tor i tak to się zaczęło - powiedział jeden z najciekawszych zawodników młodego pokolenia w rozmowie z brytyjskim tygodnikiem Speedway Star. Gundersen powodem fali utalentowanych Duńczyków? W ostatnich latach na rynku pojawia się coraz więcej utalentowanych żużlowców rodem z kraju Hamleta. Wśród nich wymieniany jest m.in. Benjamin Basso. Polacy z ciekawością przypatrują się duńskiemu systemowi szkolenia, a Basso im to ułatwił. W rozmowie ze Speedway Starem uchylił rąbka tajemnicy i zdradził co nieco na temat rozwoju młodych zawodników w Danii. - W poprzednich latach mieliśmy sporo spotkań, zgrupowań kadry narodowej. Spędziliśmy razem mnóstwo czasu i bardzo wiele się nauczyliśmy. To odegrało wielką rolę w moim rozwoju i wielu innych zawodników z Danii - powiedział zawodnik pierwszoligowej Abramczyk Polonii Bydgoszcz w rozmowie z brytyjskim tygodnikiem Speedway Star. Nie bez wpływu na rozwój kariery Basso pozostał jeden z duńskich trenerów. - Świetne dla młodych Duńczyków jest to, że mają Erika Gundersena, który im pomaga. Mieć trenera, który tak wiele razy był mistrzem świata jest po prostu wspaniałe. Z jednej strony jesteś nim zachwycony, ale wciąż czujesz, że jest twoim przyjacielem. Zawsze nam mówił, że niezależnie od tego, z czym mamy problem, możemy do niego zadzwonić - zdradził Benjamin Basso. Basso musiał nauczyć się... spać Benjamin Basso zdradził co było jedną z największych lekcji minionego sezonu. - Było mi bardzo trudno na początku poprzedniego roku, bo moje życie zostało wywrócone do góry nogami. Liczba godzin snu spadła drastycznie, ze względu na tak częste podróże. Myślę, że sobie z tym nieźle poradziłem. Jednym z najważniejszych aspektów jest spanie gdziekolwiek i kiedykolwiek jest to możliwe - powiedział zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz. - Tu godzina, tam godzina w samolocie, w busie. To bardzo ważne wiedzieć, jak to robić - dodał Basso. Cenne okazało się też wsparcie bardziej doświadczonych kolegów. - Nauczyłem się bardzo wiele o żużlu i o podróżach. Hans Andersen pokazał mi miejsce na lotnisku Stansted w Londynie, gdzie możesz spać na ławce. To naprawdę fajne! - podsumował Basso. Zobacz także: Specjalista Zmarzlik. Tylko on tego dokonał! Mają wielki budżet, ale awans wcale nie jest taki pewny Fantazja działaczy nie miała granic. 3 miliardy za zawodnika!