Waldemar Sadowski, prezes ebut.pl Stali obiecał kibicom 20 meczów w sezonie, a to oznacza nie tylko awans do play-off, ale i walkę o medale. To była odważna deklaracja, zważywszy na fakt, że Stal straciła Bartosza Zmarzlika. Na razie Stal zbiera punkty za wrażenia artystyczne Na razie Stal widzi play-off jak przez mgłę, a medale to już w ogóle marzenie ściętej głowy. Bo choć Stal, jak dotąd, efektownie prezentuje się na torze, to punktów za wiele nie ma. Można jednak uznać, że te 3 punkty, to efekt trudnego terminarza. W zasadzie Stal miała jeden łatwy mecz (ten z GKM-em), który wygrała. A dodatkowo przywiozła punkt z Częstochowy. Jednak dopiero teraz gorzowian czekają spotkania, które określą, o co będzie jechała Stal w tym sezonie. Cztery najbliższe mecze, to dla Stali szansa na 10 punktów Wyjazd do Krosna, z Unią w domu, potem wyjazd na rewanż do Leszna i z Wilkami w domu. Ta układanka wygląda, jak cztery mecze o 10 punktów, bo tyle Stal może zgarnąć jeśli wygra wszystko. 8 za cztery zwycięstwa i 2 bonusy. Te 10 punktów może załatwić Stali bardzo wiele. Spokój za plecami i dobrą pozycję startową przed play-off. Zapytacie, czy Stal na to stać, skoro Wilki u siebie groźne, a Unia potrafiła załatwić w Lesznie Apatora, jadąc bez Chrisa Holdera? Pamiętajmy jednak, że Apator jest na razie wyjątkowo bezbarwny, a w Krośnie Stal może odpalić nową, tajną broń. Kluczowy dla Stali mecz z Wilkami w Krośnie Skupmy się na najbliższym meczu Stali w Krośnie, bo on będzie kluczowy. Wygrana może zespół Chomskiego natchnąć i pomóc pokonać kolejne przeszkody. A ta wygrana jest o tyle możliwa, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Stal to w tej chwili coś więcej niż drużyna trzech liderów. W ostatnim czasie Stal borykała się z takim oto problemem, że jechała trójka: Anders Thomsen, Martin Vaculik i Szymon Woźniak a pozostali zawodzili. Stal trzema zawodnikami i rezerwami pudrowała wynik, ale nie potrafiła wygrać. W Krośnie możemy jednak zobaczyć inną Stal. Fajfer z Jasińskim się obudzili Oskar Fajfer, wiele na to wskazuje, został postawiony na nogi po przejściu małej zapaści sprzętowej. Miejsce dające awans w IMP Challenge w Grudziądzu zdecydowanie na to wskazuje. W tymże Grudziądzu błysnął też Wiktor Jasiński. On też wrócił z awansem. Przebudzenie człowieka wożącego zera może być największym atutem Stali. I tu trzeba dodać, że Jasiński obudził się w Grudziądzu na torze ciężkim, nazwijmy to motocrossowym. W Krośnie będzie taki sam, więc Jasiński znów będzie mógł zaszaleć i nabrać jeszcze większej pewności siebie. Mamy więc wartość dodaną w osobach Fajfera i Jasińskiego, a to nie koniec. Coraz lepiej jeździ bowiem Oskar Paluch. Chłopak nakupił silników od Flemminga Graversena i Ryszarda Kowalskiego, ale właśnie wrócił do tych, które sprawdzały mu się najlepiej i na których zrobił najlepszy wynik w sezonie 2022. Chodzi o silniki Krzysztofa Jabłońskiego. Paluch znowu zaufał temu tunerowi i wygląda na to, że dobrze zrobił. Cztery wygrane szansą na to, żeby play-off nie zakończył się na jednej rundzie Oczywiście Wilki się nie położą i nie oddadzą meczu za darmo, ale Stal z trzema pewniakami i trzema kolejnymi zawodnikami, którzy mogą zrobić różnicę, ma szansę zdobyć krośnieńską twierdzę. A jeśli to zrobi, to potem może pójść z górki. I nawet jeśli w kolejkach 10-12 (Sparta dom, Motor wyjazd, Włókniarz dom) nie przybędzie zbyt wielu punktów, to na finiszu (Apator dom, GKM wyjazd) Stal będzie miała szansę dorzucić coś, by zdobyć miejsce 3-4, które pozwoli jej realnie marzyć o walce o medale. Najpierw jednak trzeba zamienić cztery najbliższe spotkania na 10 punktów, bo tylko to sprawi, że start w play-off z miejsc 3-4 stanie się realny. Dodam, że start z miejsc 5-6 nie przełoży się na 20 spotkań i walkę o medale, bo Sparta z Motorem jadą w innej lidze i to się raczej nie zmieni.