Podczas wiosennych sparingów ludzie przecierali oczy ze zdumienia. Oto znów narodziły się leszczyńskie perełki, młodzi żużlowcy, którzy od najmłodszych lat pokazują wielki talent. Możliwości Damiana Ratajczaka wszyscy znamy już od ponad roku, ale Hubert Jabłoński, Antoni Mencel i Maksym Borowiak jeździli tak, że dali do myślenia kto zostanie wystawiony do ligowego składu. Wybrano Jabłońskiego, który wszedł do ligi "z buta". W Częstochowie spisał się kapitalnie, wygrywał biegi z dużo lepszymi rywalami. Tak naprawdę jednak na tym zakończył dobre występy. Im dalej w sezon, tym było gorzej. Czasami tracił do rywali kilkadziesiąt metrów. To oczywiście młodziutki zawodnik, więc nie można zbyt wiele wymagać. Należy się niemniej zastanowić, czy to jego w tym roku Unia nie powinna puścić na wypożyczenie. Borowiak sprawił, że oszaleli Pod koniec rozgrywek eWinner 1. Ligi Falubaz postanowił wypożyczyć z Unii Borowiaka i Mencela. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. To, co wyprawiał zwłaszcza ten pierwszy, było szokiem. W meczu z Abramczyk Polonią Bydgoszcz był jednym z ojców zwycięstwa, bezproblemowo pokonywał choćby rewelacyjnego Wiktora Przyjemskiego. Mencel też swoje zrobił, pokonał Michaiłowa. Najpewniej jednak Borowiak w sezonie 2023 znów pójdzie na wypożyczenie. Z jednej strony Jabłoński na pewno zasługuje na kolejną szansę, ale przy takim potencjale Borowiaka, należy go wykorzystać. Skoro tak łatwo wygrywał z Przyjemskim, w PGE Ekstralidze z juniorami z pewnością też będzie w stanie wygrywać. Wielu jest znacznie słabszych od Przyjemskiego. Sam zawodnik chyba też nie za bardzo w siebie wierzy, bo w rozmowach wspomina o chęci wypożyczenia. Być może wolałby ugruntować się w eWinner 1. Lidze i później zaatakować PGE Ekstraligę. Pytanie, co na to Unia. Wydaje się, że zdecydowanie warto na Borowiaka postawić. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Cały świat go bronił