Jakub Czosnyka, Interia.pl: GKM wygrał na inaugurację okazale z beniaminkiem ligi w Ostrowie. Zastanawiam się, czy pana drużyna jest tak mocna, czy Arged Malesa tak słaba. Marcin Murawski, prezes ZOOleszcz GKM-u Grudziądz: Ciężko powiedzieć. Sam się nad tym zastanawiam. Myślę, że odpowiedź otrzymamy w sobotę. Przygotowujemy się obecnie do meczu z Betard Spartą. Przyjeżdża do nas rywal z najwyższej półki. To może być weryfikacja sił obu drużyn, bo wszyscy zadają sobie pytanie o nasze możliwości, ale także wrocławian, którzy bardzo wysoko pokonali w pierwszej kolejce Apator. Myślę, że nasi zawodnicy są w wyższej formie, niż byli rok temu. Widać to było już w MPPK w Poznaniu. Jesteśmy pozytywnie nastawieni i chcemy powalczyć o wygraną z mistrzami Polski. Jak się panu udało pogodzić Nickiego Pedersena z Przemysławem Pawkickim? Jeszcze do niedawna skakali sobie do gardeł, ale konflikt szybko został zażegnany. Zawsze, gdy jest problem, to trzeba rozmawiać. Najpierw odbyłem rozmowę z każdym z osobna pytając, na czym polega ich problem. Później, w piątkowe popołudnie spotkaliśmy się z całą drużyną na obiedzie. Wyjaśniliśmy sobie wszystko, ustaliliśmy, że najważniejsze jest dobro drużyny i wszyscy zaczęli mówić wspólnym językiem. Budowaliśmy tę atmosferę od nowa. Zależało nam na tym, aby skopiować taką jedność zespołu, jak w zeszłym sezonie podczas meczu z Włókniarzem. Myślę, że w Ostrowie nam się to udało. Oczywiście takie sytuacje mogą wracać, bo to są zawodnicy z mocnym charakterem. Musimy być na to gotowi, ale od tego jesteśmy, aby ewentualne konflikty rozwiązywać. Serce biło panu mocniej, gdy w wyścigu jedenastym w Ostrowie razem pod taśmą stanęli Pedersen z Pawlickim? Może delikatnie. Ufałem jednak, że nie mam się o co martwić. Zapewniał mnie o to sam Nicki. Zresztą obaj startowali razem dwukrotnie w tym meczu i było wszystko w porządku. Mam wrażenie, że to zwycięstwo sprawiło, że wszyscy inaczej patrzymy na szansę GKM-u. Już mówi się o dużych szansach na play-offy. Na pewno tak. Dużo nam odpowie sobotni mecz ze Spartą. Jeśli wygramy, to bardzo nam to pomoże i my sami będziemy patrzeć na ten sezon w kierunku innych celów niż samo utrzymanie. Głęboko w to wierzymy. Najpierw trzeba zwyciężyć. Postaramy się o to z całych sił. Optymizmem może napawać też postawa Kacpra Pludry, który być może wreszcie rozwiąże wam problem z formacją młodzieżową. Zależało nam na ściągnięciu doświadczonego juniora. Widzieliśmy go w zeszłym sezonie na meczu w Grudziądzu, gdy z dużą przewagą wygrał z naszymi juniorami. Drugie miejsce w formacji utrzymujemy dla naszych zawodników, aby spokojnie się rozjeżdżali. Kacper po sparingu z Wybrzeżem Gdańsk odstawił swój najlepszy silnik, na którym był bardzo szybki. Potem testował kolejne jednostki, stąd wyniki nieco słabsze. Kibice się obawiali o jego postawę, ale sparingi są po to, aby sprawdzać sprzęt. Dlatego też te mecze kontrolne nie mówią prawdy o możliwościach drużyny.