PSŻ Poznań, Trans MF Landshut Devils, Zdunek Wybrzeże Gdańsk - w tej trójce eksperci upatrują potencjalnego spadkowicza. Zespoły z Poznania i Landshut zmierzą się ze sobą już na inaugurację, a gdańszczanie są natomiast wielką niewiadomą. Przed pierwszym spotkaniem mogą wypożyczyć seniora oraz juniora i wtedy ich kadra nie będzie wyglądała najgorzej. W tym momencie jednak trudno wyobrazić sobie spadkowicza spoza tej trójki. Kryjom mówi o początku sezonu Menedżer Trans MF Landshut Devils zwrócił uwagę, że jego podopieczni muszą być w optymalnej formie już na początku sezonu. Wymaga tego terminarz. - Jedziemy na teren beniaminka. Na pewno będzie to piekielnie trudny i ważny mecz dla przebiegu całych rozgrywek. Na "dzień dobry" dostaliśmy ciężkie zadanie, a później mamy pojedynki u siebie z Polonią Bydgoszcz i Arged Malesą Ostrów, czyli z faworytami ligi. Początek musi być mocny w naszym wykonaniu. Mam nadzieję, że wyciągnęliśmy wnioski z ubiegłorocznych błędów i w tym roku w Landshut uda nam się wygrać wszystkie spotkania - mówi nam Sławomir Kryjom. - Uśmiechnąłem się, kiedy zobaczyłem terminarz z tego względu, że śniadanie Wielkanocne spędzę z rodziną. A to duży plus, bo w poprzednich latach Wielkanoc spędzałem w hotelach. Dla nas mecz w Poznaniu będzie o tyle ważny, że jesteśmy typowani do walki o utrzymanie razem z PSŻ-em i Wybrzeżem Gdańsk. Nasi zawodnicy dobrze czują się na poznańskim torze i będziemy chcieli tam dosyć mocno zapunktować. Zdaję sobie sprawę z tego, że beniaminek zawsze jest ciężkim przeciwnikiem. Gospodarzom motywacji nie zabraknie, zakontraktowani zawodnicy mają sporo do udowodnienia. My będziemy pierwszym zespołem wystawionym na próbę i zrobimy wszystko, aby wyjść z tej konfrontacji zwycięsko - dodaje. Menedżer ostrzega: Nie skazywałbym PSŻ-u lub Wybrzeża na pewny spadek Kryjom ma świadomość, że akcje drużyn z Poznania i Gdańska nie stoją zbyt wysoko, lecz karty w nadchodzącym sezonie mogą rozdawać kontuzje. W tak wyrównanej lidze szczęście jest niezwykle istotne. - Nie skazywałbym PSŻ-u lub Wybrzeża na pewny spadek. Poprzedni sezon pokazał, że w tym sporcie jest coś takiego jak kontuzje. Jestem święcie przekonany, że gdyby nie kontuzje Petera Kildemanda i Oskara Fajfera w kluczowym momencie rozgrywek, to Start Gniezno raczej nie opuściłby szeregów 1. Ligi. Czynników determinujących końcowy wynik jest naprawdę sporo - zaznacza nasz rozmówca. Bawarczycy przed rokiem sprawili jedną niespodziankę w delegacji. Sensacyjnie wywieźli zwycięstwo z Łodzi. Jak będzie w nadchodzącym sezonie? - Przede wszystkim będziemy skupiać się na meczach u siebie, a także na zdobywaniu punktów bonusowych - przyznaje Kryjom. - Nie ukrywam jednak, że jedną lub dwie niespodzianki na wyjeździe chcielibyśmy sprawić. Zeszłoroczny mecz w Łodzi dał nam sporo radości - podsumowuje menedżer. Zobacz również: Wszedł w buty Zmarzlika. Czy sobie poradzi?Zaczyna traktować Polskę na serio. Zrobi karierę?Kibice zbierają dla niego kasę. Mówi, jakie wydatki go czekają