Pollestad był w składzie gorzowian pod numerami 8/16 już w poprzednich spotkaniach. Układały się one jednak lepiej dla Wiktora Jasińskiego. Polak we Wrocławiu miał trzy zera, wtedy trener Chomski dał szansę zadebiutować Norwegowi. 18-latek przyjechał do mety ostatni, ale przynajmniej napisał historię, bijąc rekord ustanowiony przez Holtę. Sytuacja miała miejsce w wyścigu dwunastym. Pollestad to nadzieja norweskiego żużla Młody zawodnik dopiero 21 listopada będzie obchodził swoje 19. urodziny. Jest głodny sukcesów, w karierze pomagają mu rodzice. Na razie stał się tylko najmłodszym norweskim debiutantem w polskiej lidze. O przebicie wyczynów Holty na torze jednak nie będzie łatwo. Pollestad przeprowadził się do Gorzowa, żeby się rozwijać. Postępy ma czynić głównie dzięki jeździe w U24 Ekstralidze. Decyzja szkoleniowca we Wrocławiu pokazała, że żużlowiec wcale nie jest daleki od występów na torach PGE Ekstraligi. W debiucie stanął pod taśmą z taką gwiazdą jak Artiom Łaguta. To różni Norwegów Holta w 2002 przyjął polskie obywatelstwo i zdecydował się na starty w reprezentacji Polski, z którą zdobył trzy złote medale w Drużynowym Pucharze Świata. Pollestad, choć mieszka teraz w Gorzowie, obywatelstwa zmieniać nie zamierza. Celem nastolatka jest promowanie swojego kraju. W kategoriach U12 i U18 wychodziło mu to świetnie, bo zdobył wiele medali - zarówno na arenie światowej, jak i europejskiej. Holta doradził Pollestadowi wybór Stali. Kiedy pojawiła się tylko szansa na podpisanie kontraktu z gorzowskim klubem, to 18-latek zapytał utytułowanego rodaka o zdanie. Obecna umowa młodego żużlowca jest ważna do sezonu 2025. Klub interesował się Norwegiem jeszcze przed pandemią, ale wtedy zawodnik skupiał się na ukończeniu szkoły. Holta, mimo upływu lat, nie zakończył jeszcze swojej kariery. Poprzedni sezon spędził w PSŻ Poznań. Obecnie ma podpisany kontrakt warszawski w Opolu i czeka na rozwój wydarzeń.