Rohan Tungate po raz drugi został mistrzem Australii. Tym razem tytuł smakował jednak szczególnie. 33-latek na dobre osiadł w Polsce. Związał się z prezenterką i wokalistką Alicją Sękowską, niedawno też został ojcem. Teraz do sukcesów w życiu osobistym dołożył ważną wygraną na torze. Tungate pojechał tam tylko w jednym celu Wyjazd na drugi koniec świata, w tym momencie, musiał być dla niego szczególnie trudny. On to jednak zrobił. I jak wynika z jego słów, już przed wylotem postawił sobie za cel zdobycie tytułu. Ta sztuka mu się udała, choć łatwo nie było. Po trzeciej rundzie stracił pozycję lidera. - Rundy trzecia i czwarta były dla mnie bardzo trudne - przyznaje. - W Mildurze miałem pecha. Nie udało mi się wygrać z powodu powtórki biegu i ponownego startu. Dzięki wygranej w IM Australii Tungate wystąpi w kwalifikacjach do Grand Prix. Przyznaje, że na jazdę w cyklu jest gotowy. - Zdecydowanie jest to coś, do czego chcę dążyć, ponieważ udowodniłem, że potrafię to połączyć - mówi. ROW Rybnik ma powody do zadowolenia Wygrana Tungate’a bardzo też cieszy jego polski klub. W INNPRO ROW-ie ma być jednym z liderów. Zresztą, gdy podpisywał kontrakt, umówił się z prezesem Krzysztofem Mrozkiem, że jeśli sezon 2024 będzie udany, a drużynie uda się awansować, to on zostanie w ROW-ie. Taki Tungate, jak ten, którego widzieliśmy w Australii na pewno będzie dla rybniczan olbrzymim wsparciem. Nie sposób też pominąć świetnej formy Brady’ego Kurtza na finiszu zmagań o tytuł mistrza Australii. Dwie ostatnie rundy miał fenomenalne. I jeśli tak samo będzie jeździł w lidze, to ROW może rozbić w pył rywali w Speedway 2 Ekstralidze.