Bartłomiej Kowalski to jeden z najlepszych polskich juniorów. W zeszłym sezonie dołączył do Betard Sparty Wrocław, gdzie szybko się zaaklimatyzował i stał się mocnym punktem zespołu prowadzonego przez Dariusza Śledzia. W zbliżającym się sezonie oczekiwania względem niego będą jeszcze większe. Kowalski pojechał po naukę do mistrza z USA Postać Grega Hancocka znana jest większości kibiców. Nawet tych, którzy na co dzień nie interesują się żużlem. Mówimy w końcu o byłym mistrzu światu, wieloletniej gwieździe żużlowych torów i człowieku, który w parku maszyn zarażał swoim luzem i uśmiechem. Amerykanin jakiś czas temu zakończył karierę, ale cały czas pozostaje aktywny "zawodowo". W swojej ojczyźnie wspiera rozwój młodych talentów, a w Polsce ma podpisaną umowę z Betard Spartą Wrocław, gdzie pełni funkcję koordynatora ds. juniorów. Hancock pojawia się zresztą na wielu meczach PGE Ekstraligi, a obecny jest też na zawodach młodzieżowych. W ostatnim czasie spekulowano, że w związku z angażem do Sparty Sławomira Drabika współpraca z Amerykaninem może zostać zakończona. Na razie jednak nic na to nie wskazuje, bo klub właśnie posłał za ocean Bartłomieja Kowalskiego, który pod okiem mistrza ma przygotowywać się do zbliżające sezonu. Kowalski już trenuje na motocyklu - Bartek pozdrawia z Kalifornii. Przed naszym młodzieżowcem intensywny tydzień treningów pod okiem Grega Hancocka - czytamy w klubowych social mediach, gdzie widzimy też zapakowane motocykle, które za chwilę Kowalski wykorzysta do jazdy na torze. Dla 21-latka to nowość, bo w swojej karierze jeszcze nie miał okazji do treningów zimą. To może wyjść mu tylko na plus. Poza wszystkim tory w Stanach są dużo krótsze i ciaśniejsze, a to świetny sposób na poprawę techniki. Szczególnie, gdy trenuje się u boku takiego fachowca. A na koniec dodajmy, że nie jest to już pierwsza akcja na linii Sparta - Hancock. W zeszłym roku klub wysłał do Kalifornii Gleba Czugunowa i Michała Curzytka. W tym wypadku akurat nie widzieliśmy w sezonie jakichś szczególnych efektów. Pierwszy z nich miał bardzo nierówny rok, a drugi zaś nie zrobił progresu i być może odejdzie z klubu. We Wrocławiu wszyscy liczą, że z Kowalskim będzie inaczej. Zobacz również: Dalej są kwasy. "Jak można zawieszać dzieci?"