Do to wyścig trzeci. Gała świetnie wystartował, ale na dystansie na prowadzenie przedostał się Pawlicki. Wychowanek Startu Gniezno próbował odzyskać pierwsze miejsce, niestety źle wyliczył atak i rywal groźnie upadł. Faworyt złapał zadyszkę? To sygnał ostrzegawczy Gała wie, czym jest ból Zapytaliśmy Gałę o przeprosiny, ponieważ w swoim pomeczowym wpisie nie odniósł się do sytuacji z Pawlickim. Skomentował tylko swój debiutancki występ w finale IMP, a na sam koniec podziękował bliskim za wsparcie w tym trudnym sezonie. - To są sytuacje torowe. Ja niestety też leżałem dwa lata z rzędu w szpitalach po upadkach, które nie wynikały z mojej winy - zaznaczył nasz rozmówca.28-latek dobrze wie, czym jest ból. W ostatnich latach nie miał sezonu, w którym nie nabawiłby się choćby jednej kontuzji. W 2021 roku głośno było o jego wypadku na torze w Bydgoszczy. Podczas ćwierćfinału IMP brał udział w groźnej kolizji stworzonej przez doświadczonego Piotra Protasiewicza. Obecny dyrektor sportowy Falubazu posypał głowę popiołem i postanowił nawet pokryć koszty związane z naprawą sprzętu Gały, co w środowisku żużlowym jest czymś rzadko spotykanym. Takim działaniem Protasiewicz pokazał dużą klasę. Znalazł sposób, by trafić do kadry na mundial. Żonglerka się opłaci? Najtrudniejszy sezon w karierze Gały Gała od początku sezonu ma wielki problem z jazdą po poznańskim torze (po poprzednim sezonie zmienił Zdunek Wybrzeże na PSŻ), później doszła jeszcze kontuzja. Tak trudnych rozgrywek w jego karierze jak dotąd nie było. On sam ma tego świadomość. - Wiem, że w tym roku totalnie się pogubiłem. Brakuje spokoju w mojej głowie i regularnego ścigania. Pracuję nad tym, żeby takie rzeczy się nie powtarzały. Widzę u siebie progres, bo trochę odciąłem się od pewnych spraw - ocenił.O komentarz dotyczący wypadku i przeprosin Gały poprosiliśmy Pawlickiego, ale - do momentu publikacji artykułu - nie odpisał na naszą wiadomość.