Paweł Trześniewski chce do PGE Ekstraligi. Jego tata był już na rozmowie z prezesem ROW-u Rybnik Krzysztofem Mrozkiem i prosił o umożliwienie przenosin do Betard Sparty. Prezes wrocławskiego klubu też już dzwonił w sprawie Trześniewskiego. Oferuje Michała Curzytka i pieniądze. Ekspert mówi, co zrobiłby na miejscu Trześniewskiego - Na miejscu Trześniewskiego w ogóle bym o tym nie myślał ani nie rozmawiał - stwierdza Jacek Frątczak, żużlowy menadżer i ekspert. - Na takiego zawodnika zawsze będzie zapotrzebowanie, więc on nie ma się gdzie spieszyć. Zresztą my na razie słyszymy, że Trześniewski jest młody, zdolny, ale to tylko wizja, bo na torze dotąd tego nie zobaczyliśmy - zauważa Frątczak. Dalej nasz ekspert pyta o to, dlaczego najlepszy junior pierwszej ligi Wiktor Przyjemski nie zdecydował się na Ekstraligę mimo wielu ofert. - Bo on wie, że to przeskok, na który nie jest gotowy, a my mówimy tutaj o zawodniku lepszym od Trześniewskiego. Ja to bym nawet namawiał Przyjemskiego na Ekstraligę, ale nawet on, taki dobry, wolał poczekać jeszcze rok. Sparta działa na wyobraźnię, ale to nie ma sensu - Prezes Sparty potrafi działać na wyobraźnię. Jak taki młody usłyszy, że będzie każdego dnia spotykał Janowskiego, Woffindena i inne gwiazdy, to ja się nie dziwię, że przebiera nogami, żeby tam iść. W takich sytuacjach warto jednak zaciągnąć ręczny hamulec. W mojej ocenie Sparta będzie dla Trześniewskiego skokiem na zbyt głęboką wodę, w której on może utonąć. On potrzebuje minimum roku na to, żeby zbudować swój warsztat, wejść na jakiś dobry poziom - ocenia Frątczak. Poza wszystkim Frątczak uważa, że ROW nie uzyska dobrej ceny za Trześniewskiego i też nie powinien go sprzedawać. - Sparta ze względów, o których mówiłem, nie zapłaci wiele. A ROW musi się zastanowić, czy chce być przechowalnią dla bogatych, czy też chce być klubem z ambicjami. Moim zdaniem prezes Mrozek ma ambicje, dlatego nawet nie powinien dyskutować, czy sprzedać Trześniewskiego za dajmy na to, pół miliona i Curzytka. To nie ma sensu - kwituje Frątczak. Czytaj także: Prezes pyta, jak można dawać dziecku takie pieniądze