Między bajki można włożyć historie, że gwiazdy Enea Falubazu Zielona Góra na finiszu nagle stracą formę, bo awans do PGE Ekstraligi nie jest w ich interesie. Najwięcej do stracenia ma Tungate Awans oczywiście nie jest w ich interesie w tym sensie, że wielu z nich straci pracę. Jednak z drugiej strony zawodnicy mają duże premie do wygrania. A najwięcej do stracenia ma Tungate, który w umowie ma zapisane atrakcyjne bonusy za liczbę zdobytych punktów i wywalczenie awansu właśnie. Z naszych informacji wynika, że jeśli Falubaz wejdzie do PGE Ekstraligi, a Tungate wyrobi punktową normę, to na jego konto zostanie przelana premia w wysokości około 200 tysięcy złotych. To sporo, jak na 1. Ligę Żużlową, ale jeśli drużyna osiągnie cel, to będzie można stwierdzić, że "te pieniądze mu się należały". Wywalczenie awansu najmniejszym problemem Falubazu Falubaz zadbał o to, żeby należycie umotywować swoich zawodników. Jeśli ci ułożą sobie w głowie, że ewentualna strata pracy w Zielonej Górze, to nie koniec świata, to w ciemno można założyć, że drużyna spod znaku "Myszki Miki" będzie do końca bardzo niebezpieczna. A tak na marginesie, to wywalczenie awansu jest w tej chwili najmniejszym zmartwieniem Falubazu. Zdecydowanie większym jest właśnie budowa drużyny. Bo wymiana Jensena i Tungate łatwa nie będzie. Nawet jeśli Falubaz rzuci na stół wielkie pieniądze. Zawodnicy zwykle nie chcę zwlekać z podpisaniem kontraktu na kolejny sezon do końca września. Każdy woli te sprawy załatwić wcześniej. Także Falubaz stoi przed nie lada wyzwaniem.