W Gdańsku znów wymieniono praktycznie wszystkich. Nad Bałtyk ściągnięto ciekawe nazwiska, lecz nie pierwszej młodości. Dokładnie 10 lat temu Krzysztof Kasprzak świętował wicemistrzostwo świata, a rok wcześniej brąz w Grand Prix zdobył Niels Kristian Iversen. Działacze wierzą, że obaj staną się teraz gwiazdami pierwszej ligi i zagrają na nosie wszystkim dookoła, którzy ich skreślają. Mówi o tym wprost. "To nie ma większego sensu" Powoli zbliża się nadchodzący sezon. Zawodnicy są na ostatniej prostej, jeśli chodzi o przygotowania fizyczne, a także sprzętowe. Za kilka tygodni rozpoczną się pierwsze treningi żużlowe. Pogoda w Polsce zazwyczaj w tym czasie nie rozpieszcza. Sztab Wybrzeża nie ma jednak zamiaru szukać zagranicznego obiektu. - W tym sezonie METALKAS 2. Ekstraliga startuje w połowie kwietnia i wyjeżdżanie na początku marca, żeby pojeździć na zapas nie ma większego sensu. Tym bardziej, że część drużyny już podpisała kontrakty w lidze angielskiej i zaczynają sezon w połowie marca, więc nie widzę takiej potrzeby. Chyba, że zmusi nas do tego pogoda, to wtedy nie będziemy mieli wyjścia, ale raczej chcemy skupić się tutaj na Gdańsku - tłumaczy Eryk Jóźwiak. Zrobią twierdzę ze swojego stadionu? W razie co mają asa w rękawie Jeśli Wybrzeże nie chce się w końcu doigrać i spaść z ligi, to musi przede wszystkim zbudować twierdzę z własnego toru. To właśnie na tę kwestię powinni postawić nacisk. Domowe zwycięstwa mogą być na wagę złota. Wiemy dobrze, że w razie jakichkolwiek kłopotów mają asa w rękawie. Jest nim Adrian Gała, z którym podpisali kontrakt warszawski. To może być prawdziwy game changer. - Mamy pierwszy mecz u siebie, chcemy jak najszybciej wyjechać na swój tor i jak najwięcej kółek tutaj pokręcić, tym bardziej, że jest grono zawodników, którzy przychodzą z zewnątrz i na pewno muszą tu połapać kąty - kończy.