Unia Leszno to 18-krotny żużlowy mistrz Polski. Jest wielką legendą naszych rozgrywek ligowych, miała okresy swojej absolutnej hegemonii, kiedy to nikt nie był w stanie jej się przeciwstawić. W minionym sezonie nie włączyła się do walki o medale, ale tak czy inaczej jeździła wciąż w najlepszej lidze świata. Rzecz jasna - jak każdy ośrodek - Unia ma sporą grupę antyfanów, którzy lubią śpiewać "Unia Leszno to nie jest polski klub". Nawet Tai Woffinden kiedyś włączył się w śpiewy kibiców z Wrocławia. Kilka dni temu klub z Leszna w świetny sposób, z utrzymaniem dystansu do siebie, nawiązał do tych przyśpiewek, a przy okazji zareklamował karnety na nadchodzący sezon 2024. Post spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem ze strony kibiców, którzy chwalili podejście i umiejętność żartowania. Co ciekawe, część pochwał pochodziła od fanów z ośrodków niekoniecznie pałających do Unii sympatią, a to najlepiej pokazuje jak udana była cała akcja. Unia Leszno przypomina, że jest polskim klubem Oczywiście ostatni fragment jest nawiązaniem do zabawnego i niezrozumiałego trendu, który jest widoczny w mediach społecznościowych. Wielu użytkowników po zmianach wprowadzonych przez zarządcę portalu oświadcza, że nie daje zgody na korzystanie z ich zdjęć czy filmów. Zapominają przy tym, że takową zgodę wyrazili już poprzez założenie konta.