Piotr Korbel pojawił się w składzie wrocławian, bo Drużynowi Mistrzowie Polski nie dysponowali juniorem, który posiadałby polska licencję żużlową. Rybniczanin, dla którego zabrakło miejsca w składzie "Rekinów", postanowił wykorzystać nadarzającą się szansę i spróbować sił w najwyższej klasie rozgrywkowej. O ocenę swojej decyzji i czasu spędzonego we Wrocławiu spytaliśmy samego Piotra Korbela. W minioną niedzielę na torze w Lesznie udało się sięgnąć po 1 punkt... Jechałem w Lesznie na nowym silniku i myślę, że było lepiej niż poprzednio. Po naprawdę słabych meczach udowodniłem nareszcie, że stać mnie na to, by trochę powalczyć. Zbieranie doświadczenia we Wrocławiu kończy się na razie na pierwszym wyścigu w każdym meczu... Zgadza się, ale to jest właśnie taki plus dla mnie. To bardzo motywujące, żeby właśnie ten jeden wyścig dobrze zaliczyć, żeby zrobić wszystko, by chociaż w tej jednej odsłonie zdobyć ten jeden punkt. Myślisz, że nauczysz się w tym roku tyle, by w kolejnym sezonie już częściej pojawiać się w składzie? Myślę, że to co robię zaprocentuje i droga, którą poszedłem da dobre rezultaty. Tak jest w przypadku każdego zawodnika. Z każdym kolejnym rokiem zbiera się doświadczenia i powinno być dzięki temu coraz lepiej. Jak układa się współpraca z kolegami z Wrocławia? Współpraca jest dobra. Wszyscy wzajemnie się motywują, chodzą, poklepują. Pod tym względem jest naprawdę wszystko w najlepszym porządku. Czy jest ktoś, kto wspiera cię radą, podpowiada, sugeruje? Tomek Gapiński często coś podpowie, niejednokrotnie mechanicy coś zauważą i dzielą się tymi spostrzeżeniami. To ułatwia pracę przy sprzęcie. Każdy każdemu stara się w jakiś sposób pomóc, żeby drużyna jechała jak najlepiej. Rozmawiał: Konrad Chudziński