Po wysokiej porażce w Poznaniu mogły pojawić się obawy o to, jak fani Polonii podejdą do inauguracji na własnym torze. W końcu zainteresowanie napędzane jest wynikiem sportowym, a ten był słaby. Pilanie zapowiadali jednak, że najważniejsze dla nich będą mecze na swoim obiekcie i to było widać w niedzielę. Polonia miała tak naprawdę prostą drogę do zwycięstwa nad Lokomotivem Daugavpils, a nieco słabsza końcówka meczu odebrała im komplet punktów. Nikt jednak nad tym nie ubolewał. Nie każdy spodziewał się, że po tak długiej nieobecności Polonia już w kwietniu wywalczy pierwsze punktu. Stadion pękał w szwach Budujące były obrazki z Piły. Na stadionie pojawiło się mnóstwo kibiców, którzy marzyli o tym, by znów zobaczyć ligową drużynę. W końcu nie widzieli jej od sezonu 2019, a przecież do niedawna Piła bez żużla wydawała się czymś absolutnie nierealnym. W ostatnim czasie klub przeżywał jednak swoje problemy i coraz częściej wycofywał się z rozgrywek. Odkąd jednak zmieniły się władze, w Pile wszystko idzie ku dobremu. Zespół ma w składzie kilku znanych na tym poziomie żużlowców, takich jak Tomas Jonasson, Max Dilger czy Marcin Jędrzejewski. Z pewnością wyjazdy będą dla Polonii bardzo trudne. Ale mecze u siebie mogą być wielkim świętem żużla. Nawet, jeśli wynik nie będzie korzystny. Zobacz też: Demencja wśród piłkarzy. Nowe badanie pomoże rozwikłać tę tajemnicę