- Martin Vaculik miał wypadek w drodze na stadion. Wjechał w niego pijany kierowca - napisał Michał Korościel na X, a potem to samo powtórzył tuż przed startem pierwszego biegu Grand Prix Warszawy. Mistrzostwa świata w Polsce! Jest jeden warunek Turbulencje Vaculika na drodze i na żużlowym torze Na szczęście Vaculik wyszedł z tej kraksy bez szwanku. - Martinowi nic się nie stało, będzie się ścigał normalnie - doprecyzował Korościel. Kiedy zawodnik po raz pierwszy wyjechał na tor, to PGE Narodowy przywitał go brawami. Słowak miał dużą szansę na to, by swój inauguracyjny wyścig wygrać, ale szarpnęło jego motocyklem na trasie, stracił rytm jazdy, co wykorzystał Jason Doyle. I to Australiczyk wygrał pierwszy wyścig, a Vaculik był trzeci. Kiedyś to samo spotkało Golloba, pijani kierowcy plagą W każdym razie Martin zdecydowanie może mówić o wielkim szczęściu. Kiedyś Tomasz Gollob miał wypadek samochodowy, po którym doznał przykrej kontuzji, co zdecydowanie uniemożliwiało mu skuteczne ściganie. Inna sprawa, że wtedy Gollob miał nawet więcej szczęścia niż Słowak. W auto, którym podróżował nasz mistrz, uderzyła ciężarówka. Pojazd Golloba przypominał zgniecioną kulkę. On sam, gdy przyjechała karetka, spokojnie stał obok wozu i rozmawiał przez telefon. Po tamtym zdarzeniu Gollob już na dobre przywiązał się do marki Mercedes. Stwierdził, że to auto uratowało mu życie, więc już nie zamienił go na żadne inne. Wracając do Vaculika i jego wypadku nie sposób nie wspomnieć o tym, że w Polsce problem nietrzeźwych kierowców jest nadal jednym z najpoważniejszych zagrożeń na drogach. Surowe kary i liczne kampanie edukacyjne nie przynoszą spodziewanego skutku. W 2023 statystyki wykazywały, że każdego dnia policja zatrzymuje 255 nietrzeźwych kierowców. W sumie, w 2023 policja zatrzymała blisko 100 tysięcy pijanych kierowców. Zaatakowano jego rodzinę. Trener tłumaczy kontrowersyjną decyzję