Piękne podprowadzające to jeden z największych znaków rozpoznawczych wyróżniających żużlowe stadiony na tle innych sportowych aren. Dziewczęta nie tylko dodają uroku rozgrywanym zawodom, ale także pełnią ważną funkcję organizacyjną. To właśnie one wskazują zawodnikom, na którym polu startowym mają ustawić swe motocykle przed wyścigiem. Za pośrednictwem swych kartonów przekazują również inne informacje - ostrzeżenie za utrudnianie procedury startowej czy numer zbliżającego się biegu. Żużel - podprowadzające to jego twarz Przyciągająca wzrok uroda podprowadzających ma również spore znaczenie marketingowe. Tajemnicą poliszynela jest, że miejsce reklamowe na ich kostiumie kosztuje często dużo więcej niż podobne na kombinezonie żużlowca. Nie ma więc nic dziwnego w tym, iż PGE Ekstraliga stara się często wystawiać dziewczęta na pierwszy plan. Z tego powodu włodarze ligi organizują co roku konkurs na Miss Startu. W sezonie 2019 zwycięstwo w nim padło łupem Klaudii Kraski - podprowadzającej Motoru Lublin. Chwilę po tym sporym sukcesie kobieta zrezygnowała z pełnienia swoich funkcji podczas spotkań lubelskiej drużyny. Zaczęła również przechodzić istną metamorfozę swej urody. Zaczęło się od zmiany koloru włosów. Klaudia Kraska oddała się swej największej pasji - została tatuatorką. Sama może pochwalić się pięknymi obrazkami wymalowanymi pod swą skórą i chętnie tworzy kolejne na ciałach innych osób. Wygląda to doprawdy efektownie! Nie oznacza to jednak, iż lublinianka zupełnie zrezygnowała z okazywaniu światu swoich wdzięków. Wciąż jest bowiem modelką. Uczestniczy w wielu sesjach fotograficznych, a niektóre z nich należy uznać za naprawdę odważne! Uroda to nie jedyne, co pochłania życie Klaudii Kraski. Od jakiegoś czasu prowadzi ona również hodowlę rasowych psów. Chihuahuy uchodzą za jedne z najbardziej uroczych czworonogów, więc modelka bardzo chętnie pozuje do zdjęć ze swoimi małymi podopiecznymi!