Było tak, że gwiazdor jednej z czołowych drużyn nie mógł się dogadać w sprawie kontraktu na kolejny sezon. Puścił więc w eter wiadomość, że jest do wzięcia. I dostał dobrą ofertę, lepszą od tej, którą mu składał dotychczasowy pracodawca. Kolega zapewnił go, że płacą dobrze i w terminie Jeszcze pogadał z kolegą, który jeździ w zespole, skąd przyszła propozycja. Pytał, jak wygląda sprawa z płatnościami i czy wszystko jest na czas. Dostał potwierdzenie, więc już nic nie stało na przeszkodzie, by podjąć nowe wyzwanie Pech chciał, że kiedy już wszystko podpisał, to nagle dotarło do niego, że kolega, z którym rozmawiał ma faktycznie wszystko płacone w terminie, ale z pozostałymi zawodnikami w drużynie bywa różnie. Zdarza im się dłużej czekać na wypłatę, bo nie są traktowani priorytetowo. Prawnicy szukali w jego kontrakcie czegoś co pozwoli go rozwiązać Gwiazdor zdał sobie sprawę z tego, że być może postąpił zbyt pochopnie. I wrócił do starego pracodawcy i pokazał mu umowę, jaką podpisał na sezon 2023. I tak dochodzimy do prawników. My słyszeliśmy o pięciu, ale z pewnością było ich kilku. I każdy z nich oglądał kontrakt pod lupą i szukał jakiegoś punktu zaczepienia pozwalającego zerwać umowę. Niestety żaden z nich niczego nie znalazł. Dobra wiadomość dla gwiazdora jest taka, że od 1 listopada 2022 wszystkie kontrakty są objęte procesem licencyjnym. Każdy klub musi do 30 października rozliczyć się z zawodnikiem. W innym razie nie dostanie licencji na kolejny rok. No i w trakcie sezonu kluby muszą raportować o tym, jak wyglądają ich finanse. Czytaj także: Wielka woda i Grand Prix. "Kiedy pokazali im film, nie mogli uwierzyć"