Zmagania żużlowców na PGE Narodowym to nie tylko wielkie emocje, ale i przeogromne koszty. Według informacji Interii tegoroczna edycja pochłonie aż dziewięć milionów złotych. Na to wszystko złożyła się między innymi budowa toru, wynajęcie obiektu, zakup odpowiedniej licencji oraz pozostałe koszty organizacyjne. Polski Związek Motorowy doskonale wie jednak, co robi, ponieważ wynagradzają mu to kibice. Jeżeli już mowa o sympatykach czarnego sportu, to co roku tłumnie zapełniają oni trybuny, udowadniając za, że zawody na PGE Narodowym są warte każdych pieniędzy wydanych przez organizatora. Nieoficjalny rekord frekwencji wynosi aż 55 tysięcy osób. W tym sezonie niestety będzie on ciężki do pobicia, ponieważ bilety nie sprzedają się aż tak dobrze jak w latach ubiegłych. Co niektórzy wciąż jednak mogą namyślić się dosłownie w ostatniej chwili. Na fantastyczną atmosferę i zapełniony stadion liczą przede wszystkim reprezentanci naszego kraju. Niestety wciąż czekają oni na odczarowanie największej areny w stolicy Polski. Żaden z bohaterów publiczności nie wygrał w Warszawie od ośmiu lat, czyli pierwszej edycji tej prestiżowej imprezy. Złośliwi mówią już o klątwie, bo jak choćby wytłumaczyć to, że w tym czasie Bartosz Zmarzlik zostawał trzykrotnie mistrzem świata, a na PGE Narodowym wciąż nie wzniósł w górę największego pucharu? Ostatni raz do wielkiego finału w 2019 roku dostał się Patryk Dudek. Pracowali od rana do nocy. Efekt ma być piorunujący Nie byłoby spektakularnych zawodów na arenie wybudowanej z okazji Euro 2012 gdyby nie specjalna nawierzchnia. Tej do Warszawy rokrocznie przyjeżdża ponad cztery tysiące ton. Prace od pierwszej rundy nadzoruje sam Ole Olsen, czyli duńska legenda czarnego sportu, która na tym fachu zna się jak mało kto. Owszem, zaczęło się od wpadki w sezonie 2015, ale wnioski zostały ekspresowo wyciągnięte, dzięki czemu kibice oglądają ciekawe ściganie. Te powinno być jeszcze lepsze w najbliższą sobotę, gdyż tor zostanie poszerzony i zawodnicy będą mogli obierać więcej ścieżek. Obecnie wszystko jest już dopięte na ostatni guzik. Za specjalistami układającymi nawierzchnię jednak kilka dni ciężkiej pracy. Na terenie PGE Narodowego średnio przebywali oni aż 16 godzin na dobę, po to by żużlowcy rywalizowali w bezpiecznych warunkach. Śmiało można ocenić ich wysiłek na szóstkę, ponieważ niedawny test toru z udziałem zaplecza kadry juniorów odbył się bez większych problemów. Płynnie w kwalifikacjach jeździła też cała stawka tegorocznego cyklu, co jest dobrym prognostykiem przed zawodami. Na zawodach pojawi się także około dwustu dziennikarzy ze świata. Oczywiście wiodącą nacją są Polacy, jednak w sektorze prasowym usiądą pewnie też Brytyjczycy czy Szwedzi. Praca tych wszystkich osób rozpoczęła się już w piątek, kiedy to zorganizowana została oficjalna konferencja prasowa z udziałem naszych reprezentantów biorących udział w turnieju. Na pytania poza nimi odpowiadał też Robert Lambert. Pierwszy bieg w Warszawie odbędzie się o godzinie 19:00. Tekstowa relacja na żywo z tego wydarzenia dostępna będzie na Interii. Już teraz zachęcamy do jej śledzenia i wspólnego przeżywania żużlowych emocji.