Miejscowi od początku świetnie radzili sobie na zmodyfikowanym zimą torze, goście szukali odpowiednich ustawień. Najlepiej wśród "Rekinów" zaprezentował się w czwartym biegu, dobrze czujący się na twardych torach, Mateusz Szczepaniak. Przywiózł dla swojego zespołu pierwszą indywidualną wygraną, przez pełne cztery okrążenia odpierając ataki Krzysztofa Buczkowskiego. Pierwszą serię grudziądzanie zakończyli prowadzeniem 16:8. Mimo ambitnej walki rybniczanie nie byli w stanie odrabiać strat. Do biegów nominowanych poza indywidualną wygraną Szczepaniaka to samo udało się tylko w wyścigu dziesiątym Kacprowi Worynie. Nie pomógł nawet dobrze dysponowany rezerwowy Robert Lambert, który w swoich pięciu startach zdobył łącznie sześć punktów. Fenomenalne ściganie kibice zebrani na trybunach przy ul. Hallera obejrzeli szczególnie w wykonaniu Krzysztofa Buczkowskiego. Najpierw, w dziewiątej odsłonie, mimo słabszego startu ambitnie walczący Buczkowski poradził sobie z Lambertem i Andrzejem Lebiediewem. Jednak na wyjściu z ostatniego łuku grudziądzanin złapał "gumę" i tuż przed metą rywale go wyprzedzili. Niemal kopię tej akcji grudziądzanin wykonał tuż przed biegami nominowanymi. Jadąc konsekwentnie po zewnętrznej wcisnął się na wyjściu z jednego z łuków między rywali Worynę i Vaclava Milika. Tym razem kapitan MrGarden GKM dowiózł dwa punkty, wpadając na metę za Łagutą. Wygrana 5:1 oznaczała, że Grudziądz zapisze na swoje konto dwa meczowe punkty, prowadząc z Rybnikiem po 13 biegach 48:30.