Podczas sobotniej konferencji premier Mateusz Morawiecki poinformował o etapach procesu "odmrażania" sportu. Piłkarze ekstraklasy na boiska wrócą 29 maja, dwa tygodnie później sezon ma zainaugurować żużlowa ekstraliga, która pierwotnie miała zacząć się 3 kwietnia "Oczywiście, że się cieszę, że w końcu zainaugurujemy rozgrywki. Dla samej dyscypliny ważne jest, by ten sezon się odbył. Trudno mi sobie wyobrazić, co by się stało, gdybyśmy w ogóle nie pojechali. To pytanie bardziej do działaczy, ale na pewno byłyby z tego powodu ogromne konsekwencje i duże problemy w przyszłości" - podkreślił Baron. Opiekun leszczyńskiego zespołu przyznał, że nigdy - jako zawodnik czy trener - nie miał okazji do rywalizacji przy pustych trybunach. "Nie wiem, jak to będzie wyglądać, bo przyznam, że nie rozgrywałem meczów przy zamkniętym stadionie. To na pewno będzie zupełna nowość dla nas wszystkich. Wiadomo, że zawsze lepiej się rywalizuje na torze przy pełnych trybunach. Dobrze, że kibice chociaż obejrzą spotkania w telewizji i w ten sposób będą mogli być częścią tego sportu" - przyznał. Krótko przed epidemią koronawirusa kluby rozpoczęły ostatni etap przygotowań do sezonu. Nie wszystkie zespoły zdążyły wyjechać na tor, mistrzowie Polski zdążyli zaliczyć dwa treningi - w Rawiczu i Lesznie. Baron uważa, że zawodnicy przed rozgrywkami będą potrzebować minimum dwa tygodnie na przygotowanie się do rozgrywek. "Zwykle przed sezonem planujemy tak, by około miesiąca pojeździć na torze. Teraz wiadomo, że nie będzie można organizować sparingów, dlatego będziemy ścigać się we własnym gronie. Zawodnicy muszą pojeździć w czwórkę na treningach, by później wystartować w meczach ligowych. I to też będzie dla nas kolejna nowość" - zauważył Baron. Spotkania żużlowe, podobnie jak piłkarskie, będą rozgrywane przy zaostrzonym rygorze i zachowaniu zasad bezpieczeństwa. Zawodnicy, sztab szkoleniowy, mechanicy oraz osoby niezbędne do obsługi zawodów przed inauguracją ekstraligi będą mieć przeprowadzone testy na obecność koronawirusa. Zdaniem Barona trudno ocenić, czy najbliższy, dość wyjątkowy sezon, może przynieść zaskakujące rozstrzygnięcia. "Sport ma to do siebie, że lubi zaskakiwać. Jak będzie wyglądał ten sezon - dziś trudno powiedzieć. Zwykle po pierwszych sparingach zawsze było coś wiadomo, teraz trzeba będzie +przejechać+ trzy, cztery mecze w lidze, by zobaczyć, w jakiej dyspozycji jest drużyna" - podsumował menedżer, który z Unią triumfował w ekstralidze w ostatnich trzech sezonach. autor: Marcin Pawlicki lic/ pp/