To na razie szeroka kadra i do występu w narodowych barwach jeszcze daleka droga. Cieszę się jednak bardzo, że zostałem nominowany do tej grupy, która ma szansę reprezentować nasz kraj w Pucharze Świata. Na razie nie ma się czym ekscytować. Ja znam swoje miejsce w szeregu" - powiedział na łamach swojego serwisu internetowego Piotr Protasiewicz. Żużlowiec ZKŻ Zielona Góra i były uczestnik cyklu Grand Prix musi jednak wiele zmienić w swoim zespole, by myśleć o założeniu plastronu z biało - czerwoną flagą. Obecnie jego dyspozycja i skuteczność nie jest wciąż taka, jakiej zarówno sam żużlowiec, jak i inni oczekują. "Problemy sprzętowe dały o sobie znać, stąd taka, a nie inna dyspozycja. Cały czas pracuję nad tym, by wszystko zaczęło układać się pomyślnie. Oczywiście myślę poważnie o tym powołaniu i przygotowuję się do ewentualnych startów w kadrze najlepiej jak potrafię, tak z resztą jak do każdych zawodów" - dodaje Piotr Protasiewicz. Zawodnik nie ukrywa, że jego marzeniem jest zdobycie po raz kolejny złotego medalu, tak jak miało to miejsce w 2005 roku. Wówczas na podium stał wraz ze swoim obecnym kolegą klubowym Grzegorzem Walaskiem. W tym roku również wraz z nim może startować w DPŚ, gdyż Walasek dzięki ostatniej znakomitej dyspozycji w Ekstralidze takeż zapewnił sobie powołanie do kadry. Polacy zainaugurują walkę o prestiżową nagrodę w Vojens. Na duńskim torze ich rywalami będą gospodarze oraz Australijczycy i Finowie. Już te zawody wydają się niezwykle trudne. Nicki Pedersen i Hans Andersen to bowiem bardzo groźni przeciwnicy, a w ekipie "Kangurów" nazwiska takie, jak Leigh Adams, Jason Crump czy Ryan Sullivan mówią same za siebie. Podopieczni Marka Cieślaka nie będą mieli zatem łatwego zadania, a to przecież dopiero wstęp przed finałami w Lesznie. Konrad Chudziński