Enea Falubaz Zielona Góra jest od dłuższego czasu bardzo aktywny na żużlowym rynku transferowym. Wiele wskazuje na to, że po ewentualnym awansie beniaminkowi uda się zbudować konkurencyjny skład, który nie będzie skazywany na pożarcie i śmiało będzie mógł powalczyć o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Tak może wyglądać skład Falubazu Dyrektor sportowy klubu Piotr Protasiewicz nie próżnuje i trzeba przyznać, że jest bardzo skuteczny w swoich działaniach. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że z Platinum Motorem Lublin pożegna się Jarosław Hampel. Były wicemistrz świata z łatwością znajdzie nowego pracodawcę, którym będzie właśnie Falubaz. Dołączyć do niego powinien Piotr Pawlicki, który do niedawna łączony był z For Nature Solutions Apatorem Toruń. Wciąż aktualny zawodnik Betard Sparty Wrocław zażądał jednak zbyt wysokich stawek, przez co temat tego transferu upadł. Adam Krużyński potwierdził zresztą, że w drużynie zostaje Paweł Przedpełski, co zamyka temat transferu Pawlickiego. Falubaz po awansie może mieć więc Hampela, Pawlickiego oraz Jana Kvecha na pozycji U-24. Kto dołączy do tego grona? Z naszych informacji wynika, że pewny kontraktu w Zielonej Górze jest Nicki Pedersen. O ofercie dla Duńczyka mówiło się już od dłuższego czasu. Ten miał jednak nadzieję na pozostanie w Grudziądzu. W składzie nie widzieli go działacze, ale były mistrz świata spadnie na przysłowiowe cztery łapy i zakotwiczy w Falubazie. To wszystko sprawia, że w drużynie pozostanie jeszcze jedno wolne miejsce (nie licząc juniorów). Zajmie je ktoś z dwójki - Przemysław Pawlicki lub Rasmus Jensen. Prawdopodobnie będzie nim Polak, bo trudno przypuszczać, że młodszy brat Przemysława trafi do tego zespołu i zajmie jego miejsce. Bracia znów chcieliby startować w jednym klubie i najpewniej spełnią swoje marzenie. Duży wybór na transferowej giełdzie. Beniaminek dawno nie miał takiego komfortu [FELIETON] Miejsca zabraknie więc dla Jensena, który coraz śmielej puka do bram PGE Ekstraligi. W Zielonej Górze wychodzą jednak z założenia, że lepiej postawić na doświadczonego i ciągle dającego jakość Pedersena. Zresztą Nicki zapewnia, że za rok będzie lepszy. Czas działa na jego korzyść, bo w tym roku odczuwał jeszcze skutki braku pełnego okresu przygotowawczego po kontuzji, jakiej nabawił się w czerwcu 2022 roku. Znany trener ma nową robotę. To może być gorące krzesło