Nicki Pedersen walczy o powrót do zdrowia Pierwsze dni są dla byłego mistrza świata bardzo trudne. Jak słyszymy, musi mierzyć się z olbrzymim bólem. Najpierw świeżo po upadku, kiedy już na torze otrzymał morfinę. Później przyszła kolej na operację i ponowną walkę z dolegliwościami. Każdy kolejny dzień jest jednak dla Pedersena łatwiejszy. Zawodnik słynie z tego, że rany goją się na nim wyjątkowo szybko. Potwierdzają to ostatnie zdjęcia, którymi podzielił się z kibicami za pośrednictwem Instagrama. Duńczyk jest już w stanie chodzić z pomocą specjalistycznego sprzętu. Choć na twarzy żużlowca widać duże zmęczenie, to takie obrazki napawają optymizmem, że Nicki szybko upora się z kontuzją i wrócić do normalnego życia. - Małe kroki w życiu - napisał Pedersen, a swój wpis opatrzył wymownym hashtagiem "ciężka praca". Zawodnik ZOOleszcz GKM-u Grudziądz musi liczyć się z tym, że rehabilitacja może potrwać około pół roku. Czeka go więc wielomiesięczna, uporczywa rehabilitacja. Pedersen marzy o powrocie do żużla Najbliższe dni i tygodnie będą więc kluczowe dla przyszłości samego zawodnika. Ten marzy o tym, aby wrócić do rywalizacji sportowej, jednak będzie to uzależnione od trudnej rehabilitacji. - W tej chwili mój los jest w rękach lekarzy, a oni na tym etapie nie są w stanie stwierdzić, jakie są rokowania. Wierzę, że z odpowiednim planem rehabilitacji i pozytywnym nastawieniem mogę przez to przejść - powiedział kilka dni temu zawodnik. Z uwagą postom Nickiego przyglądać będą się działacze GKM-u. Jeszcze kilka tygodni temu nie wyobrażali sobie drużyny bez swojego lidera. Teraz muszą poważnie zastanowić się, czy czekać na jego powrót, który będzie wiązał się z dużym ryzykiem. To na pewno będzie też motywacją samego zawodnika, który będzie chciał szybko pokazać, że wraca do zdrowia i nie powiedział ostatniego słowa.