Od wielu lat w Lublinie z sukcesami odbywa się charytatywny Mecz Słodkich Serc, w którym udział biorą największe gwiazdy reprezentujące kluby z okolicy. W tym roku miał on wyjątkową obsadę, ponieważ po raz pierwszy w historii tego pięknego wydarzenia w koszykarski strój przebrał się sam Bartosz Zmarzlik. 27-latek to oczywiśce zaledwie jeden z paru przedstawicieli Motoru, ponieważ u jego boku kibicom zaprezentowali się również Dominik Kubera oraz Mateusz Cierniak. Co najważniejsze, widzowie obejrzeli ich całkowicie za darmo, gdyż biletem wstępu były... słodycze. Tak, nie przesłyszeliśmy się. Po całej zabawie zostały one przekazane najbardziej potrzebującym dzieciom, ponieważ taka jest idea tego przedsięwzięcia. - Oczywiście głównym naszym celem jest zbiórka słodyczy, które zostaną rozdane dzieciom z lubelskich domów dziecka. Przypomnę, iż w ubiegłym roku padł rekord, zebraliśmy ponad tonę słodkości. Chcemy, aby ten rok był równie dobry i obfity. Już teraz mogę powiedzieć, że pojawił się "wielki gracz", który jest zainteresowany pobiciem rekordu ilości słodyczy. To będzie gorący wieczór. Proszę was, nie zapomnijcie o słodyczach dla dzieciaków - mówił przed spotkaniem prezes Lubelskiego Związku Koszykówki na łamach Kuriera Lubelskiego. Bartosz Zmarzlik szalał na parkiecie Wracając do sportu, niestety nie poznaliśmy oficjalnego wyniku spotkania, w którym udział brali żużlowcy, jednak popisywali się oni pojedynczymi spektakularnymi akcjami. Parę z nich uchwyciły kamery PGE Ekstraligi. Oczywiście najwięcej pozytywnego zamieszania robił wokół siebie Bartosz Zmarzlik. Trzykrotny czempion próbował nawet rzucać za trzy punkty i trzeba przyznać, że wychodziło mu to z całkiem nieźle. Z uśmiechem na ustach poza 27-latkiem parkiet opuszczał również Dominik Kubera. Co ciekawe, dla młodszego z Polaków był to swoisty powrót do koszykówki. - Kiedyś w czasach szkolnych grałem w miarę regularnie i chodziłem nawet na zajęcia z koszykówki. Niestety z moim wzrostem to nie miałem co próbować przebić się gdzieś wyżej, ale chciałem po prostu miło spędzić czas - oznajmił w materiale Ekstraliga TV. - To bardzo fajny akcent. Takich rzeczy nigdy za mało, a ja zawsze staram się brać udział w takich akcjach jeżeli tylko mogę. Często staram się wspierać potrzebujących, ponieważ kieruję się tym, że dobro wraca - dodał. Teraz przed żużlowcami jeszcze kilka miesięcy odpoczynku. Sezon 2023 na poważnie rozpocznie się bowiem dopiero w kwietniu przyszłego roku. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata