Żużlowa Unia Tarnów zbudowała dream team jak na warunki Krajowej Ligi Żużlowej. Wydawało się, że klub po trudnych latach wychodzi na prostą. Tymczasem pod koniec lutego gruchnęła wiadomość przekazana przez posła Roberta Wardzałę. Okazało się bowiem, że klub w ogóle może nie wystartować w nadchodzących rozgrywkach, bo nie ma podpisanej umowy z Grupą Azoty. Z kolei państwowy gigant mierzy się obecnie z problemami finansowymi i nie wiadomo, czy będzie mógł przeznaczyć dodatkowe środki na promocję. W Tarnowie wierzą, że Unia jednak wystartuje W klubie panuje duży stan niepewności. Nieoficjalnie wiemy, że zawodnicy nie otrzymali żadnych pieniędzy z tytułu podpisanych umów. Nie wystartowała też sprzedaż karnetów. Wszyscy czekają na wieści od Grupy Azoty. Miejscowi działacze liczą jednak, że wszystko skończy się dobrze. Na torze ruszyły właśnie niezbędne prace, które mają pozwolić w kolejnych dniach zawodnikom na pierwsze treningi. Klub podzielił się ze swoimi kibicami zdjęciami z robót w social mediach. Całość została okraszona wymownym wpisem. - W tym tygodniu rozpoczęliśmy przygotowania naszego toru do sezonu 2024! Dziękujemy wszystkim zaangażowanym, którzy pomagają nam przy pracach! PS. Wiemy, że macie do nas dużo pytań odnośnie informacji jakie pojawiają się w mediach. Prosimy jeszcze o chwilę cierpliwości. Mamy nadzieję, że niedługo będziemy mogli przekazać Wam pozytywne wieści odnośnie startów Jaskółek w nowym sezonie - czytamy w klubowych mediach. Pogruchotał wszystkie kości, a teraz wraca. "Ktoś snuje domysły" Unia Tarnów jest na garnuszku Grupy Azoty Miejscowym kibicom wypada mieć nadzieję, że faktycznie uda się wyjść z tej patowej sytuacji, a Unia normalnie wystartuje w Krajowej Lidze Żużlowej. Taki scenariusz przewiduje część fanów, która odczytuje wspomniany komunikat jako zapowiedź dobrych informacji. My przypomnijmy, że los Unii Tarnów leży w rękach Grupy Azoty, bo to państwowa spółka jest jedynym dużym sponsorem klubu, która swoim wsparciem pokrywa znaczącą część budżetu. Tak naprawdę bez wsparcia potentata chemicznego klub nie będzie miał środków na realizację kontraktów dla zawodników. Oczywiście żużlową spółka ma pojedynczych sponsorów oraz wpływy z dnia meczowego. To jednak za mało na pokrycie wszystkich wydatków. Szwed pokonał poważną chorobę i wraca do sportu